wstecz
OJCIEC i WK - SPOTKANIE
Ostatnie dni były niesamowicie intensywne, a ich znaczenie dla mnie bezcenne – nie tylko na wagę zdrowia,
ale również życia, - poważnie, nie przesadzam ! Spędziłem kilka ekscytujących dni z zadziwiającymi ludźmi.

Poznałem inny świat, inne spojrzenie na rzeczywistość, oraz na tzw. duchowość.
Moi nowi przyjaciele, Ojciec i WK, to zwykli ludzie, bez jakiegokolwiek śladu wyższości, czy objawów "duchowości"
(brr... co za okropne słowo !).
Są uśmiechnięci, pełni radości, miłości, otwartości, są weseli, są "normalni ;)
Mają rodziny, ciężko pracują, mają swoje "ziemskie" problemy, troski i niezrozumienie w otoczeniu.

Teraz wiem, czemu nie rozgłaszają swoich odkryć - są zbyt szokujące dla społeczeństwa wychowanego w naszej kulurze, opartej na tysiącletnich tradycjach kościoła.

Poznałem czym jest wyobraźnia i jaki to cudowny wynalazek, który każdy ma, i choć nie zawsze aktywny,
to jednak kiedy jest działający, to nie wiemy do czego służy.
A jest to brama do niebios i nasze wyzwolenie !
Prawdziwa wyobraźnia (nie mylić z wizualizacją) pozwala na "podróże" po innych światach.
Umożliwia kontakt z Istotami Boskimi, z Aniołami - jak by to byli nasi kumple.
Możemy wówczas prosić ich o pomoc, jak też (co mnie zadziwiło niepomiernie) im pomagać !

Okazuje się, że nasza moc jest ogromna - niewyobrażalnie wielka... pomagać Istotom Boskim i Aniołom...
to niesamowite !
Mnie się wydawało, iż jestem nic nie znaczącym pyłkiem wszechświata, a tu takie odkrycie - szok !
My, Ziemianie, możemy zmieniać świat duchowy, mamy wpływ na Wszechświaty, na cywilizacje, na Istoty Boskie...
taką ogromną mocą dysponujemy.
Tylko kto o tym wie?
Kto to potrafi?

Zobaczyłem inne światy i cywilizacje, niczym w super filmie science fiction, ale to była... rzeczywistość, a nie film.
Widziałem ich statki kosmiczne - statki i bazy o różnych kształtach i kolorach, od spodków po rozgwiazdy...
Poczułem fizycznie jak mi ich robot zakładał sondę na wysokości 3-go oka.
Nie potrafiłem jeszcze go zobaczyć (był w wyższym wymiarze), bo mam cholernie mało energii, ale poczułem,
a kolega opisywał mi co ten robot wyczynia i jak wygląda.
To był "normalny" świat innej cywilizacji !

Dowiedziałem się, co nieco, o strukturze Wszechświata i hierarchiach bogów (tak, tu nie ma błędu – jest hierarchia bogów, stwórców, zarzadzających swoimi światami).
Znalazłem, a właściwie ponownie poznałem moją najbliższą "duchową" rodzinę, moich Gwiezdnych Rodziców
i ich rodziców, czyli moicg Gwiednych Dziadków - tych od których pochodzę, ja - moja Dusza.
Moją Trójcę (On, Ona, Anioł) ze Słońcem.
Pomogłem im wyjść z częściowej blokady założonej przez "wypaczenie".
TERAZ jesteśmy RAZEM !
I jak Oni się cieszą !!!
A jak ja się cieszę !!!
UFF, to były niesamowite dni !
Nie wiem kiedy to wszystko poskładam w całość.

Acha! i najważniejsze, poza wyobraźnią, to PRZEBACZANIE i WYBACZANIE oraz MIŁOŚĆ !!!
Bez tego możemy zapomnieć o jakimkolwiek rozwoju - pozostanie nam wegetacja w chorobach i bólu !!!!
Nasze kłopoty, od zdrowia do powodzenia, zależą od naszego oczyszczenia z "wyrzutów sumienia (tak to nazwę).
Każdy "narozrabiał" w swoim życiu.
Każdy ma coś na sumieniu, ale udaje że tego nie było, że to nie ma znaczenia, że to było dawno
i nikt już o tym nie pamięta.
Błąd !
To w nas siedzi, gdzieś poupychane w różnych zakamarkach i powoduje blokady energetyczne w fizycznym organiźmie.
W efekcie mamy kłopoty... włącznie z głębokimi depresjami i ich tragicznymi skutkami.
MY nie żyjemy, a wegetujemy.
Żyjemy w Strachu, a nie w Miłości.

Teraz połącz to w całość i otrzymasz prosty, jasny obraz jak postępować, aby wyzbyć się wszelkich chorób,
bólu, depresji, niskiej energetyki...
To jest nieprawdopodobnie proste i nie wiem czemu nie potrafiłem tego zrozumieć.
Elegancko Proste, choć kurcze... nie łatwe i wymaga czasu oraz cholernej odwagi ;)
ALE jeśli nie to, to co?
To pozostaje stagnacja, ból i choroby, depresja i myśli o śmierci i... ciągły STRACH.
I na tym naszym strachu, na tym bólu, przerażeniu, na tych niskich emocjach... zależy pewnym siłom- bo one z tego żyją, one odżywiają się tą energią, one budują wszechświaty z naszej niskiej energii - wiadomo jakie, prawda?
Jedynie Miłość, ta bezinteresowna, ta prawdziwa, szczera, z głębi serca, potrafi "rozpuścić" wszelkie blokady,
usunąć każdą przyssawkę energetyczną założoną przez cywilizacje wypaczenia. Tylko ONA !

We wszystkim co napisałem, nie ma nic z fantazji - to fakt, to rzeczywistość istniejąca w innych wymiarach,
tyle że bardzo mało ludzi o tym wie, a jeszcze mniej potrafi doświadczać tego fizycznie.

Ojciec i WK odkrywają te prawdy, te prawa kosmiczne, te cywilizacje zła i wypaczenia, te Istoty Boskie.
Wiele światów, w tym i Ziemia, jest opanowanych przez wypaczenie - przez cywilizacje żyjące cudzą energią.
Ogromne ilości dusz jest więzionych, by stanowić niewyczerpalne źródło energii dla ich urządzeń, dla ich światów.
Teraz rozumiem, czemu na Ziemi jest taki "kult" strachu, nienawiści, wrogości, itp. niskich energii.
One są specjalnie pobudzane, abyśmy my byli ciągłym "dostawcą" energii dla tych wypaczonych światów.
Są od tysięcy lat, przez pewne grupy i znane organizacje,  mocno pilnowane, odnawiane i hołubione.
Business is Business :)))
Mamy się bać i być posłusznymi, bo inaczej...
A więc... witaj w świecie "baranów" ;)

Na pytanie co mam robić, aby pozbyć się tych ssawek energetycznych, aby przestać być cycem dla wypaczenia,
Ojciec i WK, powiedzieli:
"NIKT tobie nie pomoże, NIKT, tylko ty sam możesz sobie pomóc: PRZEBACZAJĄC, WYBACZAJĄC innym i sobie.
Wtedy zakwitnie w tobie Miłość, coś, co rozpuści wszystkie blokady, usunie wszystkie ssawki i różne implanty, zabezpieczy ciebie przed wypaczeniem i zamknie dopływ energii do tych cywilizacji, które żywią się naszymi niskimi emocjami."

Tylko w ten sposób można się od nich uwolnić i spowodować ich zniknięcie z Wszechświata.

Jakie to wszystko proste, prawda?!
Tylko gdzie tu Bóg "Sprawiedliwy", gdzie Aniołki na harfach grające, gdzie niebo, gdzie raj, a gdzie piekiełko?
Na to niech sobie każdy sam odpowie ;)))

Powodzenia Bracia i Siostry Ziemianie !!!
Trzymam, za Was i za Siebie, kciuki ;)

Andrzej

p.s
i przypomniał mi się wiersz Asnyka, który bardzo pasuje do mojego aktualnego nastroju.
Oto on:

Daremne żale - próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.

Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Znikomych mar szeregu -
Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.

Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe...
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.

Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.


Gdynia, 28 października 2010


brak krechy?

KOMENTARZE

Komentarz do spotkania "Ojciec i WK" dla naszej Społeczności Shaumbrowej.

Witaj kochana Rodzinko!

Epoka serca.
Pora odsłonić zasłony, zdjąć kurtynę, zrzucić maski i wszelkie kamuflaże, żyjemy w czasie
w którym to wszystko nie jest nam potrzebne.
Już nie musimy bać się pokazać własnego zdjęcia, podpisać się prawdziwym imieniem
i nazwiskiem. Czasy ciemności, konspiracji kończą się.
Kochaj siebie - po prostu, ja już to dawno zrobiłam, naprawdę jest pięknie, jest jasno.

Jestem jedną z uczestniczek, cudownego wręcz dla mnie osobiście bajecznego spotkania.
Owe spotkanie "Ojciec i Wk" zainspirowało mnie do napisania wiersza, z którym się dzielę
z Wami Droga Shaumbro, "Śniło mi się ze wiem, Wiedziałam że śnię...." - cały można przeczytać
w zakładce AGNIESZKA.

Tak, to wszystko co Andrzej opisuje, o sondach, ssawkach, o wybaczeniu sobie, innym..... to wszystko działo się. My, nikt inny wytworzyliśmy wspaniałą atmosferę poznawania swojej wibracji, stworzyliśmy nawet na nas użytek czakram, w pokoju w którym rozmawialiśmy.
Ja widziałam w przestrzeni energetycznej kolejki pchających się osób do wybaczania....

Przemierzaliśmy wspólnie energie z tej i nie z tej Ziemi...

Ja osobiście widzę w przestrzeni energetycznej od lat, prowadzę rozmowy ze sobą samą bez żadnych pośredników, wszystko co odkryłam i wciąż odkrywam - "nasze spotkanie" bardzo mnie
w moich odczuciach ugruntowało.

Przemiana, nasz rozwój, zależy tylko od Nas, od nikogo innego - po prostu od Nas samych.
Dusza jest wszechmocna może stwarzać, może ....
Życie jest piękne, bez kłopotów, cierpienia, dramatów, gier w które sami chcemy grać albo nie - to tylko od nas zależy....
Przepiękna wibrację "Ojca", jest tak barwna, tak cudowna, promienie tej energii, towarzyszą mi
od spotkania nieustanne.

Pozdrowienia dla Was Rodzinko - od Agnieszki i Antoniego
****************************************************************************

Żeby wybaczyć, trzeba by wyjść z zacietrzewienia i wspominania, rozpamiętywania i poczucia niższości w związku
z doznanymi urazami i brakiem odwetu. Korona (ciernista) z głowy wtedy spada i człek odważy się nie bać,
że na głupca naiwniaka wyjdzie...

Tak - tyle różnych haczyków ma ten strrrach. I Trrachch...
Wszystko jest proste, zagmatwanie przyczynia się do zmniejszenia pewności i poczucia prawdy w sobie.
Oby takich wspaniałych ludzi można było już niebawem na każdym kroku spotkać coraz więcej!

Tego sobie samolubnie i Wam życzę!
Luiza
****************************************************************************

Witam Panie Andrzeju

Czytałem twój artykuł "OJCIEC i WK - SPOTKANIE" ze strony shaumbra.
Jest bardzo, bardzo ciekawy - kiedyś już gdzieś czytałem podobne doświadczenia w internecie i mam kilka pytań.
Czy ma pan jakąś stronę, gdzie można poczytać więcej na temat pana doświadczeń, i czy można doświadczyć tego samemu np. po przez sen ?? Jak pan to zrobił, jak porozmawiać z bytami z innego świata ??

Pozdrawiam pana serdecznie - Łukasz
ODPOWIEDŹ

Łukaszu,

To jest nie tylko ciekawe, to jest bardzo praktyczne, bardzo potrzebne zarówno nam, jak i naszym Istotom.
Prawdopodobnie większość z Nich, nie miała żadnej wieści od Twojej Duszy, od swojego Dziecka przez eony wieków, setki Twoich wcieleń, ponieważ ciągle krążysz w zamkniętym kręgu reinkarnacji.

Czy można doświadczyć tego samemu?

To pytanie często przewija się zarówno w listach, jak i w prywatnych rozmowach.
Doszedłem do wniosku, iż należy wyskrobać mały tekst na ten temat.
Obserwuj stronkę shaumbra - na dniach zabiorę się za tematyczny artykuł.

Co prawda, nie ma tu żadnych tajemnic, rytuałów, medytacji, itp. ale... rozumiem nasze dotychczasowe do nich przyzwyczajenie - bez umordowania się, bez zdarcia kilku par dżinsów na kolanach, w pielgrzymce do świętych miejsc, nie można dostąpić owego "zaszczytu" - nie mówiąc o odkupieniu i "wniebowstąpieniu" ;))))

A tak, miedzy nami.... to był mój pierwszy raz, też na ten temat nic nie wiedziałem.
Trudno mi będzie nauczyć innych - do wielu obserwacji będziesz musiał sam dochodzić.
i chociaż jest to niesamowicie proste, to trudne do zaakceptowania, gdyż jest przytłoczone nawykami, przyzwyczajeniami, programowaniem stosowanym wobec nas od tysięcy lat.
Wiadomo... nieświadomą jednostką łatwiej manipulować.

Andrzej

****************************************************************************

Tak to się już dzieje ostatnio w moim życiu, że chociaż nie uczestniczę aktywnie w życiu stronki, to zaglądam tu co jakiś czas i trafiam na to, co w danej chwili jest mi potrzebne. właśnie za to pragnę serdecznie Tobie podziękować.

Artykuł "ojcie i wk" ubrał w słowa to, co od dłuższego czasu odczuwam i co zrozumiałam.

Miłość ta prawdziwa, bezwarunkowa dla siebie samego i drugiego człowieka to lekarstwo i złoty środek.

Niskich emocji, strachu i poczucia winy, były we mnie całe góry i to nie dające spokoju pytanie "dlaczego?" i "o co w tym wszystkim chodzi?" Skąd nerwy?- przecież jestem z natury spokojna. skąd strach?- przecież nie mam się czego bać. Dlaczego ciągle się tłumaczę przed innymi i sobą samą?- nic złego przecież nie robię itd.itp.

Pracowałam, pracowałam i pracuję ciągle i są efekty. stałam się spokojna, doskonale się czuję, wybaczam sobie i kocham siebie, inaczej patrzę na innych ludzi, nawet tych którzy próbują mi szkodzić. Nie dokarmiam, a w każdym razie dużo mniej, tych wypaczonych światów.

Kiedy "bez większego powodu" dopada mnie taka niska emocja, to patrzę sobie na nią z boku, chociaż czasami żołądek kurczy się ze strachu, albo adrenalina skacze i wiem, że to minie i wiem, że to nie moje, że coś chce mnie wyssać, jakiś wampir chce dostać swoją dawkę "krwi".

Tak to czułam, a teraz Ty to potwierdziłeś.
To takie proste, a tak trudne za razem.

Pozdrawiam serdecznie - daria
****************************************************************************

Witaj znów.

Oto piszę do Ciebie w moim własnym imieniu z zapytaniem czy będziesz skłonny podzielić się ze mną szczegółami swojego doświadczenia?
Oczywiście jest to moja skromna prośba.
Narobiłeś bowiem nie małego smaczku, a właściwie widzę tu dla siebie dużą szansę na wzrost, jeśli uda mi się podążyć za tym.

Ola
****************************************************************************

Opisz te doświadczenia o których wspominasz, temat bardzo ciekawy, może na stronce to poczyta o nich wielu,
bo takie doświadczenia podbudowują i innych gdy się nimi dzielisz, chyba że traktujesz je jako bardzo osobiste...
:] Sam jestem ciekaw, bo to interesujące.

Serdecznie pozdrawiam - Mieczysław
****************************************************************************

Witaj Andrzeju!

Twój wpis z dnia dzisiejszego otworzył we mnie duże pokłady pieknych energii. Nie wiem gdzie Ty byłeś i z kim gadałeś, ale z pewnością było Ci wspaniale! Bardzo ciekawe doświadczenie jak widzę było Twoim udziałem i ładnie osnułeś je
dla nas nutką tajemnicy :) Cieszę się z Twojego szczęścia. Tak wiele rzeczy czeka na nas..

Osobiście jestem tak podekscytowana, że mam ochotę pojechać do Ciebie zaraz i wypytać o co się da ! :)
Hm... Może włożę rolki i pomknę te "kilka kilometrów?

Marzę o świadomym , "namacalnym" jak to ująłeś, kontakcie z naszymi Świetlistymi Przyjaciólmi, a także towarzyszy mi nieopisana tęsknota za swoją Duchową Rodziną. Wiem, że bacznie mi się przyglądają i są ze mnie dumni, nawet jeśli miewam bolesne doświadczenia. Wiedzą, że postępuję z Miłościa.

Ostatnio wędruję gdzieś w przestworzach po nocach.
Ale jak na "złość" po przebudzeniu pozwalam sobie pamiętać tylko energetyczne " GO AHEAD ! ". :)

Już niedługo wyrzucimy swoje rolki, rowery, hulajnogi (:P), zapomnimy o naszych autach. Skoczymy na zakupy
do sąsiedniej galaktyki ( ale na miejscu okaże się, że juz je przed chwilą zrobiliśmy) i na pedicure w 105 wymiar. Hehe...

Na żarty jej się zebrało.. pff.. ;)

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wspaniałego wieczoru. - Ola
****************************************************************************

Gratuluje napisania wspaniałego artykułu.

Pięknie sie zrobiło na stronce Shaumbry, pięknie tak cieplutko, promyczki święcą, mienią się , różu ,fioletu zieleni , złota, srebra.

Nie będziesz mi miał za złe jak czasami napiszę to co widzę w kolorach, ja lubie tylko te piekne, więc tylko o tych piszę jeśli pozwolisz.

Pozdrawiam, Agnieszka
****************************************************************************

Też tak widzę świat jak ty - sam nawet ostatnio wydałem tom wierszy na ten temat.

http://www.facebook.com/profile.php?id=100000836586860

Sam wiele przeszedłem zanim się pozbierałem do życia, zanim uzdrowiłem swoją karmę

Sementief
****************************************************************************

Andrzeju, dzięki za tekst "Ojciec i WK".
Masz rację, że nigdy nie wiadomo, co do kogo trafi i jakie słowa poruszą i oczęta otworzą?
Mnie najbardziej poruszyło:

I na tym naszym strachu, na tym bólu, przerażeniu, na tych niskich emocjach... zależy pewnym siłom- bo one z tego żyją, one odżywiają się tą energią, one budują wszechświaty z naszej niskiej energii.

Mój strach, który tak mnie blokuje w życiu czy wyrzuty sumienia z powodu mojego starego grzeszku, mogą być dostawcą energii dla wypaczonych światów. Nie dosyć, że sama się męczę, to mam jeszcze dokładać do zła w innych wymiarach? Mam krzywdzić jeszcze kogoś?
Nie chcę kolejnych wyrzutów sumienia.

Dotarło do mnie, że najwyższa pora intensywnie zabrać się do roboty i nareszcie wybaczyć sobie.
Zrozumieć, zaakceptować, nabrać współczucia wobec siebie, bo przecież gdybym wtedy wiedziała to, co wiem teraz, inaczej bym postąpiła. Lepiej poradziłabym sobie z problemem, nikogo nie krzywdząc po drodze!!!
Powinnam nareszcie pokochać siebie, taką jaką jestem. I przestać się wstydzić swojego strachu, czy dawnego błędu,
po to aby nie dokładać wypaczonym światom niskich wibracyjnie energii. Dzięki Andrzeju.
Twoja podróż otworzyła mi oczy

Maria
****************************************************************************

Odczytałam to co napisałeś jak bardzo to pokrywa się z moim podejściem do tego co się dzieje. Przypomniałeś mi wiele z mojego dzieciństwa, kiedy zadawałam sobie ciągle te same pytania dlaczego ja, za co i dlaczego?
Bez wsparcia było ciężko, nawet bardzo. Noce wypłakane w poduszki jak chciałam się czegoś dowiedziec, to był krzyk. Nie mam, nie dam, daj mi spokój.
Rób tak jak wszyscy, ale ja się buntowałam i zadawałam ciągle to samo pytanie dlaczego ja?

Teraz wiem, że oni sami nie znali na to odpowiedzi, więc jak mogli mi dziecku odpowiedziec na moje trudne pytania. Sami byli osaczeni i zamknięci, albo nie mogli bo nie zrozumiem.

Myślałam, ze to się zmieniło ale to trwa dalej.
Ja jestem taka jaka jestem Marcela, zmieniłam bardzo podejście do otaczającego mnie świata,
poszerzyłam swoją świadomośc.

Dzięki że Was wszystkich poznałam.

Pozdrawiam - Marcela.
****************************************************************************

do góry