MATERIAŁY TOBIASZA

Seria Wcielenia:

SHOUD 9: "Wolność Duszy; Część IV" – W rolach głównych Adamus Saint-Germain i Tobiasz

2 kwiecień 2005

www.crimsoncircle.com

Tak to jest,

Droga Shaumbro, że pojawiamy się na Waszym zgromadzeniu, w świętym pomieszczeniu Shaumbry. Zabrało nam dzisiaj trochę czasu, by do Was przyjść, ponieważ energie są tak bardzo napięte i pełne życia, że musieliśmy znaleźć przerwę energetyczną, aby wśliznąć się tutaj, być w Cauldre i być w KAŻDYM zWas jak i zWami, jak zwsyzstkimi w tym pomieszczeniu.

Poczujcie przez chwilę, jak bardzo jesteśmy obecni wewnątrz Was. Kiedy mówimy „wewnątrz“, nie mamy na myśli tylko Wasze fizyczne ciało. Mówimy tu o połączeniu, kiedy łączymy nasze energie razem zWaszymi. Mówimy tu o stapianiu świadomości, tak abyśmy razem – a dotyczy to każdego zWas, nawet jeśli jesteście tu zupełnie nowi, nawet jeżeli nigdy wcześniej nie przysłuchiwaliście się nam – jesteśmy złączeni zWami, a Wy znami, co daje nam możliwość przekazania tych wiadomości Wam i innym ludziom.

Tak wiele, wiele innych ludzi będzie szło tą drogą, którą wykreowaliście. Wiele, wiele ludzi będzie szło tą drogą poszukując swojej osobowości, swojej prawdy i swojego Prawdziwego JA. To co teraz robicie, kiedy spotykacie się znami, pomoże w stworzeniu tej drogi.

Ale to nie jest tylko dla innych ludzi, wiecie o tym. Są też całe legiony aniołów w „niebie“, którzy nigdy jeszcze nie wcielili się na Ziemi. Oni czekają. Czekają na właściwy moment, odpowiednie miejsce. Czekają, aby iść waszymi śladami. Czekają, aby doświadczyć, jakie to będzie uczucie, kiedy ich własna energia połączy się zmaterią. Czekają, aby smakować jedzenie. Czekają, aby móc żyć w strukturze czasu i przestrzeni. Będą to wszystko robić, aby móc tego doświadczyć, aby móc lepiej zrozumieć siebie samych.

Niesamowite jest to, co tutaj stworzyliście, tą całą scenę Ziemi. Wykreowaliście ją, aby móc na niej odegrać swoje własne doświadczenia, doświadczenia, które przeżyliście w nie-fizycznej formie- aby je tutaj ponownie odegrać. Podczas ich odgrywania nabieracie innego zrozumienia, otrzymujecie inną perspektywę. To tak jakbyście zrobili zdjęcie, aby później mieć możliwość powrotu, na przykład zy dziesięć lat, aby po prostu wejść w to zdjęcie i przeżyć je na nowo, ale w inny sposób. I ten inny sposób jest tu materią, zwolnioną energią, siłą ciążenia, gęstością. Wracacie tu po to, aby ponownie odegrać Wasze doświadczenia.

Shaumbra, podziwiamy Was dogłębnie, od czasu do czasu…Cauldre strofuje mnie, że znowu tu coś plotę (śmiech na sali). Ale Wy na to zasłużyliście, Shaumbra, bo teraz wchodzimy na nowe terytorium. Wchodzimy w nowy zasięg energetyczny, zbiżamy się do punktu, gdzie będziecie mogli być ludźmi, na tej Ziemi, a jednocześnie będziecie mogli zintegrować to wszystko, co składa sią na Wasze prawdziwe istnienie. Wiemy, że jest to trudne. Wiemy, że będą przeszkody. Wiemy także, że jesteście „Mistrzami Pracy zEnergią“. Byliście nimi na długo przed przyjściem na Ziemię. Dlatego też jesteście pierwszymi, którzy tu przybyli. Mistrzowie Pracy zEnergią.

Przychodziliście tu, aby przejść przez wszystkie cykle życia na Ziemi, aby się uczyć, zbierać doświadczenia, doraastać, pomagać w tworzeniu nowych wymiarów rzeczywistości. Przychodzicie tu jako pierwsi, którzy tego dokonują. Teraz podajecie do wiadomości, oświadczacie, że nadszedł czas, by uwolnić siebie samego ztego. O to właśnie chodzi w Waszym obecnym życiu. Jest to życie spełnienia i zakończenia. Jest to życie, w którym kończycie cykl karmy, życie, w krórym mówicie, „Jestem gotowa/y do zejścia“. Życie, do którego wznosicie zpowrotem każdy element siebie, integrujecie się.

Rozmawialiśmy już o tym. Elementy Was samych są rozprzestrzenione w całym wszechświecie…niektóre elementy są pogrzebane w ziemi, na tej planecie…,inne istnieją na innych planetach Waszego uniwersum,…dosłownie wszędzie. W tym życiu integrujecie je, zpowrotem je scalacie. Oj tak, dużo jest do zrobienia. Od czasu do czasu będzie dość szalenie, gdyż istnieje tyle aspektów w Was samych, które pragną waszej uwagi…tak wiele części Was samych, które potrzebują Waszej przychylności, chcą być zauważone…tak wiele zWaszych aspektów jest zranionych – które pragną uwolnienia.

To wszystko wykonujecie teraz, w tym życiu…co za niesamowita praca!

Sięgaliście po środki doradcze różnych rad (councils): Szkarłatnego Koła, Waszej rodziny…rady Michaela…Metatrona…te wszystkie grupy Wam asystują i służą pomocą. Czujecie ich energie wszędzie wokół siebie. Oni wokół Was. Pracują zWami.

Są też członkowie Shaumbry po całym świecie, którzy razem zWami przez to przechodzą. Ich doświadczenia są zaskakująco podobne do Waszych. W pewnym sensie ich doświadczenia są Waszymi, a Wasze ich doświadczeniami. Nie jest Was tak wiele, jeżeli weźmiecie pod uwagę całą populację Ziemi, ale jest Was wystarczająco dużo, by iść tą inną drogą – nie „lepszą“, nie „wyższą“ lecz inną drogą – drogą zrozumienia i oświecenia, stając naprzeciw problemom, spoglądając sobie samemu w twarz, przechodząc czasami bardzo dramatyczne wydarzenia. Ale robicie to. To też jest dowodem, dla którego jesteśmy tu obecni.

Żyjecie w interesujących czasach, bardzo interesujących. Rozmawialiśmy o wydarzeniu mającym nastąpić we wrześniu 2007, o kwantowym skoku energii, momencie, kiedy energia osiągnie pewnien specyficzny punkt na spirali, punkt rozszerzenia, tak że zmieni się ona sama w sobie. Zmieni świadomość ludzką. Shaumbra, właśnie teraz do tego się przygotowujecie. Przygotowujecie się do tego na długo przed czasem, abyście mogli w danym czasie stać się nauczycielami dla innych. Nauczycielami w taki sposób, w jaki nie możecie sobie w tej chwili wyobrazić.

Przyglądamy się po naszej stronie zwielkim zainteresowaniem temu, co się teraz dzieje na Ziemi. Przypatrzcie się tym sprawom. Sprawy, które dominowały w ostatnim czasie dotyczyły śmierci. Dotyczyły śmierci.

Tutaj w Stanach mieliście do czynienia ze sprawą, która przyciągnęła wiele uwagi w wiadomościach, dotyczącej tej drogiej kobiety, która leżała w czymś w rodzaju komy, w stanie w rodzaju uśpienia przez 15 lat. Przypatrzcie się kontrowersjom, jakie to wzbudziło. Odłączyć ją od systemu podtrzymującego zycie, czy też nie?

Przypatrzcie się jak wiele zagadnień wyszło na światło dzienne. Cyz powinno się podtrzymywać życie, czy też nie? Kto jest ostatecznym autorytetem? Kto ma nad tym władzę? Wzbudziło to wiele pytań na temat prawa do Życia i śmierci. Sprawa ta stała się tematem politycznym, tak samo jak i religijnym. Zmusiło to naród, jak i cały świat do skoncentrowania uwagi na temat śmierci.

Jest to coś przez co wszyscy przechodzą, ale jednak nie mówi się o tym za często. To coś, o czym ludzie woleliby raczej nie myśleć. A mimo to jest to coś, zczym musi się liczyć każdy człowiek, przynajmniej chwilowo musi temu spojrzeć w twarz. Ten temat jest zatuszowany. Czasami też przerysowany. Czasami jest wokół niego tak dużo lęku.

Ale teraz istnieje świadomość, nowa świadomość ztym związana. Co jest zprawem do śmierci, prawem do dostojnej i godnej śmierci? O tak, niesie to ze sobą wiele kontrowersji – temat śmierci – nieprawdaż? Gdyż temat śmierci prowadzi nas do spraw wiary. To właśnie ma w tej chwili miejsce. Sprawy wiary wychodzą na światło dzienne…wiara w Duchowość…z życie pozagrobowe…wiara w niebo względnie piekło…wiara dotycząca człowieka i jego stosunku do Boga. To wszystko wypływa na wierzch, taka intensywna koncentracja na śmierci.

Zabawne jest przyglądanie się tym, którzy walczą o życie zy wszelką cenę. Za wszelką cenę. Równocześnie byliby w stanie zabić, aby tylko przeforsowaę to prawo. Żyjecie w bardzo interesujących czasach, w czasach paradoksów i ironii. Znajdujecie je w sobie. Podobnie i inni znajdują je w sobie.

Przypomnę Wam tu moją przepowiednię o śmierci Papieża (śmiech na sali). Nienawidzę stawać przed Wami, Shaumbro i mówić, „A nie mówiłem Wam?“. Ale sami wiecie, że tak powiedziałem. Są na to dowody!

Shaumbro, Wy wiecie, tak jak i ja, że energia i esencja Papieża opuściła jego ciało już dawno temu. Ciało Papieża i to co zostało zjego umysłu było podtrzymywane, ponieważ Papież jest symbolem, ikoną kościoła, kościoła, który ma w tej chwili wielkie trudności. Czuło się, że odejście Papieża spowoduje wiele zamieszania i nastaną skomplikowane czasy, że Kościół nie będzie mógł temu podołać.

I tak Papież podąża teraz drogą cierpienia, szczególnie podczas ostatnich kilku dni. Jest to odzwierciedleniem świadomości… To, co Karol teraz robi, to cierpienie. Cierpi, ponieważ ludzie myślą, że powinno się cierpieć, zanim pójdzie się do nieba. Ludzie zakładają, że w życiu chodzi o cierpienie. Tak więc Papież cierpi w odpowiedzi na to przekonanie, a tym samym odpowiada potrzebom tych, którzy podążają tą drogą. Przechodzi przez ten trudny i dramatyczny czas. Skupia to wiele uwagi na śmierci.

Gdzie jest granica śmierci? Co należy zrobić, by podtrzymać, zachować ludzjie ciało? Te wszystkie pytania dotyczące śmierci są teraz na czasie. Ogniskują światową świadomość. Przyglądamy się temu zzapartym tchem. Tyle uwagi poświęca się temu w wiadomościach…jest to wspaniałe, ponieważ dokładnie to zmusza ludzi do myślenia o tych ważnych sprawach. Na innym poziomie ludzie nie zastanawiają się tylko nad śmiercią ciała. Zastanawiają się nad swoją własną śmiercią.

Oni wiedzą Shaumbra, tak jak i Wy wiecie, że nawet ich stara historia musi umrzeć. Wcześniej czy później muszą temu przyjrzeć się dokłdanie, zobaczyć, kim są rzeczywiście. Przez wiele inkarnacji mogą udawać, że są kimś innym. Jednakże prędzej czy później muszą przyjrzeć się dokładnie tym swoim historiom. Muszą pozwolić na ten swego rodzaju proces śmierci.

Wy wiecie jak to jest. Już przez to przeszliście. Pozwoliliście sobie na własną śmierć. Zajrzeliście w twarz fizycznej śmierci. Dotknęliście jej. Spotkaliście się zwłasną śmiercią. I odczuwa się to jak śmierć, boli we wnętrzu. Bólem jest ta myśl o uwolnieniu tego kogoś, kim myśleliście, że jesteście, o uwolnieniu Waszej iluzji, o której wspominał Adamus.

Kontynuujcie obserwowanie wiadomości w najbliższych miesiącach, by uchwycić interesujący rozwój wypadków, wiadomości związanych i koncentrujących się na kilku ważnych sprawach, które dotyczą ludzkiej świadomości. Zwróćcie uwagę, jak będzie się tworzyć coś w rodzaju punktu kulminacyjnego, aż do września 2007. Przyglądajcie się jak coraz więcej powstaje podziałów niż spójności. Wygląda na to, że wiłcej jest podziału na „czarne i białe“ – w przeciwieństwie do połączenia. Obserwujcie, jak bardzo emocjonalnie ludzie zajmują pozycje.

Wiemy, że zaczynacie to rozumieć, ponieważ sami już przez to przeszliście. Wiemy, że zaczynacie widzieć, że to, przez co przechodziliście w tych ostatnich pięciu czy dziesięciu latach, jest tym, co ludzkość zaczyna właśnie doświadczać. Oni przejdą to w trochę inny sposób i w innym wymiarze czasowym, niż Wy. Ale będziecie wiedzieli o co chodzi, bo sami przez to przeszliście. Pierwsi przez to przeszliście, aby zostać nauczycielami i mistrzami.

Nadszedł teraz czas, by wprowadzić energię Adamusa, żeby mógł kontynuować serię „Wolność Duszy“. Nadszedł czas, by przyprowadzić Adamusa, żeby do Was przemówił i podzielił się zWami swoimi doświadczeniami.

Pozwolimy sobie na krótką przerwę. Poprosimy Was, abyście zrobili głęboki wdech i wprowadzili tą ukochaną osobowość do Waszego pomieszczenia energetycznego.

[pauza]

SAINT – GERMAIN/ADAMUS: Jestem, tak, to ja, jestem energią Adamusa Saint – Germain, która przychodzi do Shaumbry. Może zauważycie, że moja energia dzisiaj jest trochę inna od dotychczasowej, nie tylko dlatego, że Tobiasz poprosił mnie, abym ją wyniósł bardziej delikatnie lecz również dlatego, że to nie był tylko Adamus, którego spotkaliście dwa miesiące temu. Nie jestem tak po prostu tylko Saint-Germain, o którym pisano w serii „Ja jestem“. Nie jesteśmy tylko tą istotą, która była uwięziona w krysztale. Jestem tym wszystkim.

Widzicie…po naszej stronie zasłony wierzymy w grę. Nie jesteśmy zablokowani tylko w jednej roli czy w jednej tożsamości przez większość czasu. Dlatego też gramy i możemy się Wam zaprezentować w różnych postaciach. Dzisiaj przychodzę jako ktoś inny, niż dwa miesiące temu, czy miesiąc temu. Proszę Was, abyście wyczuli tę różnicę w energii. Proszę Was, aby.cie czuli jak pracujemy wszyscy razem nad tą sprawą. Jak już wcześniej powiedzieliśmy, parę miesięcy temu, kiedy do Was przyszedłem, musiałem przebić się bardzo silną osobowością, żeby pomóc Wam wyjść ztego transu, potrząsnąć trochę sprawami. To była rola jaką grałem.

Cudownie byłoby, gdyby ludzie umieli grać, gdyby mogli więcej grać między sobą i ze sobą. Ale wy jesteście wciąż na nowo tak mocno uwikłani w swojej tożsamości i rzeczywistości, a nawet nie chcecie odgrywać żadnych ról. Pozwólcie sobie zagrać. Kiedy spotyckacie się na zebraniach Shaumbry – grajcie, wyrażajcie się. Odgrywajcie różne role i w różnych historiach. Wtedy zaczniecie zauważać, jakie to proste, jak łatwo jest w te role wchodzić i znich wychodzić. Robimy to cały czas po naszej stronie.

Ktoś, kto zupełnie niedawno przeszedł na naszą stronę, powiedział nam, jak odkrył o co u nas właściwie chodzi…powiedział, „Czy nie jest to nieprawdziwe, kiedy odgrywacie tyle różnych ról, kiedy tak często zmieniacie Waszą energię?“ Uśmialiśmy się i odpowiedziliśmy: „Nie jest prawdą to, że jesteście określeni tylko w jednej tożsamości. Czy możecie być wieloma? Czy możecie budzić się każdego dnia znową tożsamością, w nowej roli i ją odgrywać?

Wspaniale jest być aktorem na tej trójwymiarowej scenie.

Po naszej stronie zasłony nie jesteśmy uwięzieni w żadnej osobowości. Chwilowo nie jestem tu Saint – Germain. Jestem bardziej Adamus. To bardziej odpowiednie i kompletne imię. Ale my gramy: gramy w jedną i drugą stronę. Zachęcamy Was do tego samego. Zaczniecie wtedy rozumieć, że to wszystko jest grą. Wszystko jest iluzją. I wszystko jest fenomenalne – jest fenomenalną częścią Stworzenia.

Zauważcie jednak, że zachowujecie się nieswojo i dziwnie, kiedy macie grać; czyni to większość zWas – chyba, że jesteście w tym kierunku wykształceni. Kiedy prosi się Was o odegranie jakiejś roli, o wyjście ze swojej tożsamości, wtedy czujecie się nieswojo. Czujecie się głupio. Wydaje się Wam, że robicie zsiebie głupca. Nie wiecie zupełnie, jak macie się zachować.

Wzywam więc, Was Shaumbra, abyście tworzyli szkoły grania ról. Zróbcie to dla dzieci i młodzieży. Zacznijcie od młodszych roczników, bo dzieci nie są jeszcze wtedy zablokowane w strukturach energii.

Zróbcie to dla chorych, aby nauczyli się, że nie muszą tkwić w tej iluzji choroby ciała czy umysłu. Zróbcie to dla tych, którzy są w depresji. Grajcie role ztymi, którzy znajdują się w depresji. Pomoże to im zniej wyjść. Pomoże im to zobaczyć, jakie to niemądre być uwięzionym w tak „niskiej“ energii.

Wszyscy powinniście odgrywać role. Po wstaniu złóżka stańcie przed lustrem. Ja też bym to zrobił gdybym mógł w nim siebie zobaczyć (śmiech na widowni). Oj tak, mam poczucie humoru, możliwe, że troszeczkę większe i mądrzejsze niż Tobiasz (więcej śmiechu). Ale była to rola, jaką zWami grałem. Rola, którą ja grałem.

Grałem też rolę zGodfrey (Godfrey King, „Saint Germain – 33 mowy“), kiedy pracowałem znim wiele, wiele lat temu i zBallardami, oczywiście. Kiedy znimi dawno temu pracowałem, grałem rolę, która była bardzo ważna, jak na tamte czasy. To co tutaj słyszycie, widzicie i odczuwacie jest bardziej prawdziwą reprezentacją energii Adamusa – ale i to mogę również zmienić.

Wiecie, jestem mistrzem iluzji. Mogę siedzieć tu zWami w grupie. Mogę przechadzać się zWami po ulicy. Mogę jeździć zWami samochodem. Mogę zmieniać swoją tożsamość. W jednym momencie mogę być wiewiórką, ziemną lub leśną, w innym mogę być człowiekiem, który może pojawić się w Waszym życiu zupełnie znikąd – na krótki czas, po czym znów zniknąć…widzicie. Mistrz – iluzjonista.

I właśnie o to Was wszystkich proszę – załóżcie swoje czapki iluzjonisty i zacznijcie zmieniać swoją historię. Wstańcie rano…stańcie przed lustrem…bądźcie kimś innym. Tak bardzo staracie się być sobą. Czasami jest to bolesne. Staracie się uczesać swoje włosy tak jak poprzedniego dnia (śmiech). Staracie się, aby Wasza twarz wyglądała tak samo jak poprzedniego dnia. Przyglądacie się swojemu ciału i jesteście zestresowani widząc w nim zmiany.

Zmiany natomiast są wspaniałe. Zauważcie, że staracie się utwierdzić w swojej historii. Ale historia – nawet historia! – nie chce już więcej być historią. Nawet ta historia, która Was broni, ochrania i wspiera wie, że nadszedł dla niej czas, aby uwolnić się ze swojej struktury.

Każda energia musi w końcu się uwolnić ze swojej struktury. Każda energia musi się swobodnie poruszać. Każda energia musi być w stanie się poszerzyć, powiększyć. Tak jak Tobiasz już wspomniał: energia potrzebuje się rozpłynąć, potrzebuje spełnienia i wolności. Uwięziliście tą energię w tej iluzji, w ciele w swojej osobowości. Nadszedł czas, aby się od niej uwolnić.

Grajcie! Bądźcie inni! Zmieńcie swoje imię…wiele razy. Smiejemy się ztego, ale to inna historia. Bądźcie inni! Spotykajcie sie w swoich grupach. Jesteście tacy nieśmiali i powściągliwi względem siebie. Poza tym wchodzicie w te intelektualne dyskusje. W niektórych grupach trudno mi czasami za tym nadążyć (śmiech). Te szumne frazesy. Ta intelektualizacja – jest tego za dużo! Olśniewające.

Grajcie. Przybierajcie różne tożsamości. Przyjmujcie różne imiona. Zobaczycie jak łatwo jest zmieniać i kształtować energię. I to jest właśnie to.

I to WSZYSTKO o co chodzi.

Zobaczycie jak łatwo jestw wyjść ze swojego ciała. Jak zaczniecie rozumieć na czym polega energia, czym ona jest – że jest potencjałem, który czeka, by Wam służyć – wtedy znajdziecie się w sytuacji, gdzie będziecie mogli wyciągać złoto zkieszeni zamiast kamieni.

Dzieje się tak, jeśli jesteś w stanie przywrócić zdrowie w miejsce choroby. Jeśli jesteś w stanie usunąć braki we wszystkim, co tylko chcesz.

Energia jest jak glina…lub plastelina, dla niektórych. Może być kształtowana i lepiona. Może służyć Wam w każdy sposób. Ale w osatateczności musi być wciąż na nowo uwalniana. To tabliczka mnożenia Twórcy.

Wy jesteście tworzycielami. Jesteście również Bogami… Uwolnijcie więc całą waszą twórczość. Otwórzcie klatki i wypuście ją. Pozwólcie jej odejść. O tak, niektóre znich Was zasmucą i będzie Wam bardzo przykro, że Wasza historia Was opuści. Będziecie jednak szczęśliwsi, kiedy zobaczycie, jak ta historia będzie się na nowo kształtować, by wrócić do Was w sposób, w jaki sobie w ogóle nie wyobrażaliście.

Uwielbiam pracować zShaumbrą. Uwielbiam pracować zTobiaszem. Są to ekscytujące czasy, wspaniałe czasy, aby istnieć na Ziemi, a równocześnie być tutaj – w tym samym czasie.

Muszę Wam opowiedzieć krótką historię o Tobiaszu, bo on przecież też lubi opowiadać historie o nas. Jak wiecie, Tobiasz przeszedł przez wiele, wiele inkarnacji na Ziemi. Ta szczególna, kiedy był nazywany Tobit, znany również jako Tobith albo Tobiasz zksięgi Tobiasza (Apokryfy Starego Testamentu – „Księga Tobiasza“)…to ten…, którego dobrze znaliśmy. Przyglądałem mu się – jakby to powiedzieć – nie byłem w tym czasie obecny fizycznie na Ziemi, przyglądałem mu się znaszego wymiaru. Obserwowałem go.

Niektórzy zWas może rozumieją, że – jak to się mówi – Cauldre ma czasami ograniczone spojrzenie na pewne sprawy. Tak więc Tobiasz miał bardzo ograniczone spojrzenie na pewne sprawy (śmiech). Zdaje się, że istnieje teraz na Ziemi pewne określenie na to, coś z „a“ i „r“ – coś z „retentive“ – twardziel (śmiech widowni). [Uwaga tłumacza: „anal-retentive“ to pojęcie zpsychoanalizy, którego używa się w amerykańskim żartobliwie okreśłając jakąś osobę, która we wszystkim chce widzieć dokładne struktury, bądź jest ograniczona i chce mieć kontrolę nad wszystkim]. Tobiasz był bardzo zachowawczy w tamtej inkarnacji. Tobiasz był bardzo zatwardziały i bardzo uparty.

Teraz się śmieję, kiedy opowiadam tę historię, bo wiem do czego zmierzam. Tobiasy był bardzo oddanym, ortodoksyjnym Żydem, który mocno trzymał się prawa. Służył Bogu od rana do nocy, nie pomijając nocy, nawet we snach. Był ortodoksyjny. I chociaż w tamtych czasach ród Izraela trzymany był przez Babilończyków w niewolnictwie, to Tobiasz kochał Boga nadal zcałego serca.

Równocześnie Tobiasz wierzył niezmiernie swojej historii. Wydawało mu się, że droga do nieba prowadzi tylko przez reguły, które ustalili inni. Droga do nieba prowadzi tylko przez Kościół. Odmawiał i nie pozwalał na jakiekolwiek inne spojrzenie na rzeczy…ach, to był tak mocno wierzący człowiek! Typ wiernego jakiego by pozazdrościło wiele Kościołów. Tobiasz poświęcił Kościołowi swój czas i pieniądze.

W każdym momencie zastanawiał się: „Czy Bóg chciałby abym tak postępował? Czy o to właśnie pyta mnie Bóg? Jak jeszcze lepiej mogę służyć Bogu?“. Był rzeczywiście trochę zwariowany na tym punkcie. Widziano go idącego ulicą i rozmawiającego ze sobą, wymachującego rękoma, gadającego do siebie – tak jakby był w transie przekazu (śmiech) – ciągle rozmawiając zBogiem, bez przerwy siebie osądzając, ciągle siebie pytając, czy należycie służy Bogu.

Przez to uwikłał się i mocno zaplątał w swojej własnej energii. Jedną znajbardziej ulubionych rzeczy. Jakie chętnie czynił, by służyć Bogu było chowanie zmarłych Żydów, mordowanych przez Babilończyków. Tych, których pozostawiano na ulicach jako ostrzeżenie dla innych Żydów, żeby „nie wychylali się zszeregu“. Tobiasz szukał tych ciał, chociaż wiedział, że grozi mu za to śmierć, ale czuł, że Bóg oczekuje od niego, by dokonywał chowania tych ciał. Wzbierała w nim złość i znużenie, że musiał to ciłgle robić. Czuł jednak, że Bóg tego od niego oczekiwał, że Bóg wyznaczył go do tego zadania.

Pewnego dnia natknął się na ciało leżące na ulicy. Wziął je na ręce i zaniósł zmarłego na wzgórze zdaleka od wioski, gdzie nie był widoczny. Jednocześnie złościł się na to co robił. Wewnątrz siebie był nawet zły na Boga, że pozwala na to, co się działo. Nigdy jednak nie przyznałby się do tego przed Bogiem.

Wziął łopatę w rękę, położył ciało na ziemi i zaczął kopać. I kopać. Wkrótce zaszło słońce, a on ciągle kopał. Słońce już zaszło, a on dalej kopał. Miotała nim złość i był wypełniony tą złośliwą energią. Wyrzucał ziemię zy siebie, a zniej powstawała góra. Kopał i kopał, aż do nocy, zupełnie zapominając o ciele leżącym tam wyżej, zupełnie zapominając jak głęboko się już dokopał…pełen złości…błoto wszędzie wokół niego, leciało…10 metrów…20 metrów…30 metrów ponad jego głową, na ziemię ponad nim (śmiech).

W końcu był tak bardzo zmęczony, wyczerpany i spagniony, że zatrzymał się na chwilę i nagle zorientował się, że sam siebie zakopał i że nie było żadnej możliwości, żeby się stamtąd wydostać. W ogóle żadnej możliwości, żeby wydostać się na powierzchnię.

Oczywiście śmieliśmy się zniego po naszej stronie (wiącej śmiechu), ale dla niego to nie było śmieszne. My natomiast siedzieliśmy śmiejąc się ztej cudownej metafory: jak Tobiasz – ten tak bardzo oddany Bogu – zakopał się we własną dziurę zupełnie zapominając o pogrzebaniu zmarłego, zupelnie zapominając o tym, po co tam był. Zakopywał się coraz głębiej i głębiej, i głębiej.

Kiedy się zorientował co zrobił, zaczął się mocno bać. Wiedział, że nikt nie może się wspiąć po ścianach, bo ziemia była mokra. Slizgał się i spadał na dno. Wiedział, że nikt do nie może usłyszeć, bo był 30-40 metrów pod ziemią i jego głos w drodze na górę, by zaginął. Był też daleko od wiosli. Wiedział, że jedynym narzędziem jaki miał, była łopata, ale to właśnie ona wprowadziła go w te kłopoty.

Co mógł teraz zrobić? Usiadł w zamyśleniu…myślał i myślał…i nigdzie go to nie prowadziło. Myślał o rzeczach w swoim życiu, które naprawdę sprawiały mu radość…ta dodatkowa lampka wina w nocy…piosenki i muzyka, które słyszał nad ranem, dochodzące do niego zinnych domów…długie spacery wzdłuż brzegu rzeki Tygrys…zanurzanie stóp w wodzie…i to radosne uczucie połączenia zGaią. Uwielbiał te rzeczy. Myślał więc o tych wszystkich wspaniałych ziemskich rzeczach, o tym jak to jest być człowiekiem na Ziemi.

Nagle pomyślał, „W jaki sposób wydostanie się ztej dziury?“ Przesiedział w niej już trzy dni, wołając do Boga, złoszcząc się na niego za każdym wołaniem, gdyż nie otrzymywał odpowiedzi.. Wołał do swoich przodków, bo my.lał, że przynajmniej jego przodkowie odpowiedzą mu na wołanie. Ale jego przodkowie również go nie słyszeli. Złościł się coraz bardziej, był coraz bardziej sfrustrowany. Nie mógł znaleźć sposobu, aby wydostać się ztej dziury, w którą się zakopał.

Skrcając tą długą historię – pies jego młodszego syna (Tobiasza juniora, który wiedząc, że Tobiasz zakopał się w dziurze, pozostawił go tam przez trzy dni, by ten mógł sobie o tym pomyśleć) – przechodził pewnego dnia koło tego miejsca, zajrzał do dziury i zobaczył Tobiasza – przymierającego głodem, sfrustrowanego, rozzłoszczonego. Pies też się trochę uśmiał (śmiech).

Nastąpnie obszedł wzgórze, na którym Tobiasz wykopał dziurę i – a zabrało mu to około godziny – zaczął kopać w poprzek wzgórza, jakieś pół metra, stwarzając w ten sposób otwór dla Tobiasza.

Shaumbra, ta historia jest tylko tak w przybliżeniu prawdziwą, nie jest ona kompletna (więcej śmiechu). Trochę przesadzamy po to, by Wam coś uświadomić. Czasami też nie widzicie jak wyjść zwłasnej dziury jaką sobie wykopaliście. Czasami zapominacie, że są inne drogi wyjścia z sytuacji. Czasami tak się zagrzebujecie w swój system wierzeń jak Tobiasz, myśląc że jest tylko góra i dół.

Czasami dysponujecie tylko jednym narzędziem…albo przynajmniej tak myślicie. To narzędzie jest tym, co Was jeszcze głębiej i głębiej wciąga. Przypatrzcie się Tobiaszowi, który powinien był kopać w poprzek, yamiast dalej w dół, i wciągu kilku minut byłby na zewnątrz, wyzwoliłby się ze swojego nieomal własnego grobu!

Shaumbra, to jest właśnie to, czego teraz doświadczacie. Znajdujecie się we własnym systemie rzeczywistości. W celu wydostania się zniego używacie narzędzi ztego systemu, ponieważ nie znacie innych. To wszystko co znacie i umiecie. Podobnie było zTobiaszem – wiedział tylko o łopacie i znał swój rozum. Wy staracie się używać narzędzi ze swojej rzeczywistości, aby zniej wyjść. I tak jak Tobiasz zakopujecie się jeszcze głębiej.

Porozmawiajmy więc przez chwilę o Waszym systemie wierzeń. Zróbmy inwentarz Waszego systemu wierzeń. Podczas gdy my będziemy tworzyć tę przestrzeń, pomyślcie, sami dla siebie, o swoich wierzeniach, o tym kim jesteście. Zastanówcie się przez chwilę, kim jesteście i w co wierzycie.

Pauza.

Jest to interesujące…kiedy wgłębiacie się w swój system wierzeń, spostrzegacie, że jest w nich wiele sprzeczności. W tych wierzeniach istnieje wiele warstw i płaszczyzn. Bardzo dużo charakterystycznych płaszczyzn. Jedną znich jest właśnie system, znajdujący się w tej chwili w akcji. To ten, którego musicie użyć, aby poradzi- sobie w tym życiu.

Musicie wirzyć w tego typu rzeczy jak to, że cechuje Was spirytualność. Musicie wierzyć, że możecie funkcjonować w normalnym społeczeństwie. Musicie wierzyć, że jesteŁcie w pewnej mierze inteligentni. Musicie wierzyć, że jesteście w pewnej mierze „dobrzy“, aby poradzić sobie w życiu.

Skonstruwoaliście więc sobie płaszczyznę w Waszym systemie wierzeń. Jest to pierwsza płaszczyzna. Ona pozwala Wam codziennie rano wstać i radzić sobie ze wszystkim, co napotkaliście na drodze. Wbijacie się w ten system wierzeń – wystarczająco sprytni, wypełnieni energią, wystarczająco dobrzy. Te rzeczy pozwalają Wam – lub pozwoliły – funkcjonować.

Głębiej pod tą płaszczyzną leży cała seria innych systemów wierzeń. Wygląda na to, że niektóre znich są sprzeczne ze sobą – system wierzeń, że tak naprawdę to nie jesteście zbyt mądrzy. Czasami ztym walczycie. Wiecie, że możecie zbudować fasadę zbycia mądrym, ale potem głęboko sią w sobie zastanawiacie: „Czy naprawdę jestem bardzo mądry/a?“ Po czym spotykacie kogoś, kto jest od Was mądrzejszy. I to całkowicie burzy Waszą fasadę (śmiech).

Niektórzy zWas wierzą, że są brzydcy. Inni, że są otyli. Jeszcze inni, że nie są dobrymi ludźmi, że tylko tak udają. Wierzycie, że tak naprawdę jesteście zepsuci i źli od środka. A mimo to udało Wam się wykreować iluzję bycia dobrym człowiekiem.

Boicie się tych zepsutych części siebie. Boicie się tego, co byście czynili, gdyby Wam dano całkowitą wolność, tego, co byście zrobili, gdyby Wam dano prawdziwy dostatek i prawdziwe bogactwo. Boicie się tego, co by było, gdyby dano Wam niewykle wysoką inteligencję.

Nosicie więc w sobie ten system wierzeń, że nie jesteście tak naprawdę siebie warci. Wierzycie, że nie wyglądacie najlepiej. Ale kiedy się odpowiednio ubierzecie i dobrze uczeszecie, możliwe, że będziecie mogli udawać przed sobą i przed resztą świata, że jest inaczej.

Posiadacie jeszcze szereg innych systemów wierzeń, następną płaszczyznę mówiącą, że tak naprawdę to jesteście bardzo uduchowieni ale częściowo zagubieni. Wierzycie, że rzeczywiście jesteście Bogami, ale obecnie Bóg jest trochę zagmatwany (śmiech).

Niektórzy zWas myślą, że gdzieś tam we wszechświecie wszystko jest perfekt – tylko, że nie wiecie gdzie (śmiech). Zrobilibyście wszystko, aby dowiedzieć się gdzie to jest.

Niektórzy zWas myśłą, że nie ma przypadków i wszystko ma swój sens. Dlaczego więc nie zetknęliście się ztym w Waszym życiu? (więcej śmiechu). Rzeczywiście, Tobiasz – rozśmieszam ich!

Macie więc tyle róznych płaszczyzn w Waszych systemach wierzeń, które wzajemnie się nakrywają, nachodzą na siebie, tak jak fale w oceanie. Różne prądy. Jedne przenikają się nawzajem, inne przebiegają pod i nad sobą. Wszystkie one oddziaływują równocześnie.

Zostają uaktywnione i przenoszone, zależnie od okoliczności, do Waszej rzeczywistości, w zależności od tego, co akurat dzieje się w Waszym życiu. Natychmiast je przywołujecie. Jeżeli macie trochę spokoju, sięgacie do wyższych sfer duchowych. Nawet ztymi wszystkimi systemami wierzeń, które możecie przywołać w każdej chwili, zastanawiacie się czasami, czy tak naprawdę w coś wierzycie, czy istnieje coś poza tym wszystkim…czy nie jest to tylko gra…czy coś ztego w ogóle jest „realne“…czy istnieje cokolwiek poza tym wymiarem.

Tak więc, Shaumbra, posiadacie te wszystkie rzeczy, które są w ruchu i oddziaływują na Was. Niektóre znich wyrażają się bezpośrednio przy pomocy Waszego umysłu. Są w Waszym umyśle zakamuflowane, przez umysł uaktywniane i energetyzowane. Niektóre ztych systemów wierzeń. Inne leżą w waszym wnętrzu jeszcze głębiej. Niektóre pochodzą zmiejsca, które nazywamy „czakrąŻ. Niektóre systemy wierzeń wpływają wWas jak rzeki do morza. Wpływają w Was zpoprzednich inkarnacji, ze świadomości mas. Macie więc wokół siebie miriady systemów wierzeń.

Prosimy Was, abyście do następnego naszego spotkania uświadomili sobie każdy ztych systemów wierzeń – jak one pracują, jak funkcjonują. Nie prosimy Was, abyście je zmieniali lub cokolwiek znimi robili, tylko po prostu bądźcie ich świadomi.

Zaczniecie rozpoznawać całą sieć czy matrix nakładających się systemów wierzeń. Zobaczycie jak one kształtują rzeczywistość…jakie wywołują reakcje…jaki mają wpływ na to, co robicie…jak dosłownie tworzą energię.

Jest to naprawdę piękna sprawa. Nizwykła rzecz, zdumiewająca – znaleźć się w tym miejscu, do którego właśnie dochodzicie.

Nie istniejemy już dłużej tylko w rzeczywistości, nie jesteśmy sędzią realności, tylko obserwatorem rzeczywistości, którą tworzycie.

Tam właśnie zmierzacie – do pozycji obserwatora energii, którą tworzycie.

Widzicie…obserwator się w niej nie zagubi. Obserwator może do niej wejść i wyjść w każdej chwili. Zbliżacie się do tego punktu. Zaczynacie czuć się obserwatorami, tego wszystkiego, co tworzycie.

Za Waszym pozwoleniem wybierzemy się teraz w małą podróż. Zrobiliśmy to już zkilkoma innymi mniejszymi grupami Shaumbry, aby zasmakowali i aby im pomóc w tworzeniu tej energii.

Po naszej stronie zasłony przygotowaliśmy dla Was czery pomieszczenia, żebyście mogli je odwiedzić. Przygotowali.my je według wskazówek i za pomocą tych innych grup Shaumbry, zktórymi współpracowaliśmy. W perwnym sensie oni czekają tam na Was przy drzwiach, by wprowadzić Was do tych pomieszczeń.

Jak się do tego weźmiemy? Zrobimy to za pomocą wyobraźni. Nie chcemy używać siły. Nie chcemy nic forsować. Po prostu chcemy użyć wyobraŻni. Odwiedzimy dzisiaj cztery pomieszczenia. Prosimy Was, abyście poczuli energię w każdym ztych pomieszczeń.

Startujemy więc zbazy tej rzeczywistości, w jakiej obecnie się znajdujemy w fizycznej formie, tutaj na Ziemi. Nie nędziemy opuszczać ciała. Rozszerzymy naszą bazę rzeczywistości…spójrzcie. Jest to duży różnica. Nie chcemy, abyście wychodzili poza ciało. Rozszerzymy bazę rzeczywistości.

Teraz weźcie głęboli wdech, całkowicie świadomi tej rzeczywistości, w której istniejecie i wszystkich jej atrybutów. Czujcie powietrze wokół Was. Wczujcie się w reakcję Waszego ciała. Wczujcie się w każde jego odczucie…słuchajcie. Po prostu bądźcie obserwatorami swojej rzeczywistości.

Teraz prosimy Was, abyście poszli znami, rozszerzyli się razem znami aż do pierwszego pomieszczenia, które przygotowaliśmy. W progu czekają już inni – ztych grup Shaumbry, zktórymi pracowaliśmy, aby Was powitać. Otwieramy drzwi i razem wchodzimy do środka.

Energie w tym pomiszczeniu są bardzo specyficzne. Zostały dla Was przygotowane. Prosimy Was, abyście poczuli energię tego pomieszczenia.

Pauza.

Teraz wyjdźmy ztego pomieszczenia, wróćmy do bazy rzeczywistości, przenieśmy nasze energie zpowrotem do tej rzeczywistości, całkowicie.

Energi, które zostały umieszczone w tym pomieszczeniu pochodzą od Shaumbry, są esencją Shaumbry. Nie było tam nic więcej, tylko energia Shaumbry.

Teraz przechodzimy ztej rzeczywistości, w której się znajdujemy do następnego pomieszczenia. Rozszerzycie swoją energię…chodźcie ze mną. Shaumbra zpoprzednich grup też tam będzie, by powitać Was w progu. Wejdźmy do tego pomieszczenia i poczujmy energię wokół nas.

Poczujcie energię ztego pomieszczenia, które wspólnie dzielimy. Bądźcie świadomi wszystkiego co się wokół Was dzieje.

Pauza

Powróćmy do rzeczywistości. Opuśćmy to pomieszczenie i wróćmy do rzeczywistości trzech wymiarów.

W tym pomieszczeniu umieściliśmy specyficzną energię o strukturze krystalicznej, w której byłem uwięziony przez długi okres czasu. Zrobiłem tu dla siebie coś w rodzaju „relikwiarza“. To był jakby hołd oddany na moją cześć. Czuliście krystaliczną energię tej iluzji, w której byłem uwięziony. Sam pomagałem w dostarczeniu tych energii do tego pomieszczenia, abyście je dzisiaj poczuli.

Weźmy głęboki oddech w ramach rzeczywistości trzech wymiarów. Przygotujmy się na rozszerzenie naszej energii, by wejść do czwartego (uwaga tłumacza: właściwie trzeciego) pomieszczenia. Wejdźmy po prostu do niego.

Pauza

Te energie były specjalnie dla Was przygotowane.

Pauza.

Teraz wróćmy ponownie do bazy – do rzeczywistości trzech wymiarów, całkowicie obecni w rzeczywistości człowieka.

W tym pomieszczeniu umieszczone zostały bardzo specyficzne energie zcentrum nie-fizycznej energii o nazwie Arkturus. Niektórzy zWas ją znają. Wielu zWas przez nią przeszło lub już tam było. Jest to miejsce o specyfice nie-fizycznej, zwane Arkturus i tu znajduje się – o czym już wcześniej rozmawialiśmy – scena przeznaczona dla całej sztuki Camelota rozgrywającej się w niefizycznych realiach, historie Króla Artura i jakie mają one odniesienie do ludzkości, jak się odnoszą do tego, co robimy po naszej stronie.

Weźmy następny oddech w ramach rzeczywistości trzech wymiarów, aby wejść do czwartego i ostatniego pomieszczenia. Musicie być całkowicie świadomi tej rzeczywistości.

Pauza

Przenieśmy się do czwartego poziomu i ostatniego pomieszczenia. Wejdźmy tam i poczujmy otaczającą nas energię, to bardzo specyficzne pomieszczenie jakie dla Was przygotowano.

Pauza.

Wróćmy zpowrotem do rzeczywistości trzech wymiarów. Weźcie głęboki oddech.

W tym czwartym i ostatnim pomieszczeniu, które było dla Was przygotowane, które odwiedziliście, stworzyliśmy coś w rodzaju środowiska bez absolutnie żadnej energii, bez żadnego uczucia. Tam nie było nic. Stowrzyliśmy nicość.

Właśnie przeszliśmy wspólnie przez cztery pomieszczenia, każde o specyficznym uczuciu. Wiemy, że wielu zWas jest niezadowolonych zsiebie. Obaliliście „Psychikę 101“, tabliczkę mnożenia zpostrzegania transcendentalnego (śmiech). A jest to dokładnie to, co próbowaliśmy zWami przerobić.

Zauważcie…tak często próbujecie używać narzędzi trzeciego wymiaru, aby zrozumieć rzeczy, które nie istnieją w przestrzeni trzech wymiarów. Kiedy tu siedziałem i przyglądałem się Wam wszystkim – nawet tym, którzy są połączeni przez internet – wszyscy posłużyliście się umysłem! I to wszystko co robiliście. Próbowaliście rozpoznać rozumem, co się znajdowało w pomieszczeniach. A to nie jest zgadywanka. To jest gra uczuć.

Próbowali.cie wyciągnąć stare narzędzia, którymi posługiwaliście się w poprzednnich inkarnacjach, niektórzy zWas zczasów bycia wiedźmą czy czarownikiem. Próbowaliście używać myśli, ale to nie jest ta droga. To właśnie wtedy wpadacie w kłopoty, Shaumbra. Próbujecie używać swojego rozumu. Próbujecie być „jasnowidzami“. Ale to nie funkcjonuje.

Nie tam dokąd zmierzamy. Czy rozumiecie to? Nie możecie użyć łopaty, aby wyjść zdziury. Nie możecie użyć rozumu, by wyjść ziluzji, w której się znajdujecie. Jesteście zahipnotyzowani. Pozwoliliście się zahipnotyzować. Sami siebie wprowadzacie w ten stan transu. Sami siebie usadowiliście w tej historii.

Jest to piękne, ale czas ztego wyjść. Tak jak w historii Tobiasza: nie może się wydostać, kiedy używa narzędzi ztrzeciego wymiaru. A właśnie tak staracie się ciągle postąpować. Bawicie się w zgadywankę. Staracie się rozumować jak ztego wyjść, a tak nie można…nie możecie.

Narzędzia pomocne w rozpoznawaniu uczuciem, tego co było w tych pomieszczeniach, nie istnieją w trzecim wymiarze. One istnieją w waszych realiach, ale nie w Waszej trójwymiarowej przestrzeni, nie w Waszej ludzkiej świadomości. Te narzędzia znajdują się wokół Was, ale jeszcze nie nauczyliście się ich przywoływać do swojej rzeczywisto.ci. Jeszcze ciągle walczycie. Próbujecie przemocą. Ciągle jeszcze próbujecie używać Starej Energii, by wydostać się ze Starej Energii. Ale to nie działa…koniec kropka.

Nie możecie wyjść zhipnozy za pomocą rozumu. To nie będzie funkcjonowało. Jeszcze się głębiej zagrzebiecie. A nawet jeszcze głębiej się zahipnotyzujecie, jeśli będziecie tak robić. Właśnie to robiliście. Shaumbra, używacie rozumu.

Czasami przysłuchujemy się Waszym niesamowicie intelektualnym konwersacjom jakie prowadzicie i dziwimy się, że Wasza dziura nie jest głębsza. Słyszymy co myślicie, ale zapomnieliście o uczuciach. Właśnie daliśmy Wam cztery przykłady na to jak bardzo zapomnieliście, jak można odczuwać. Potem winnicie siebie i mówicie: „Nie miałem/am pojęcia co było w tym pomieszczeniu“. Niektórzy zWas starali się manipulować myślami i mówili: „No tak, myślałemż że poczułem/am tę energię“. A tak nie było i my o tym wiemy! (śmiech).

Nie będziemy już się bawić starymi zasadami gry. Nie możecie używać narzędzi ztej rzeczywistości, by zniej wyjść. Istnieją jednak inne sposoby.

Nie możecie uwolnić się ztej rzeczywistości przez medytację – lub „uzdrowić“ zniej przy pomocy medykamentów. Niektórzy zWas próbują. Dlatego właśnie Tobiasz powiedział: „Przestańcie medytować“. To jest walka. Jeszcze głębiej się zakopujecie. Wierzycie, że tak właśnie trzeba postępować i trzymacie się tego. A to nie działa. Jeszcze się bardziej w tym zamykacie.

Nie możecie wyjść ztego używając rozumu. Wasz umysł nie był do tego stworzony. Nie możecie użyć siły, ponieważ jak będziecie walczyć ztą rzeczywistością, będziecie chcieli wydostać się ztej klatki – ona Was jeszcze bardziej zamknie. Im większa jest Wasza opozycja w stosunku do danej energii, tym bardziej utwierdza się ona w sobie…zwróście na to uwagę.

Kiedy się złościcie, kiedy się zamartwiacie czy zdenerwujecie i próbujecie się ztego stanu wydostać, wieicie dobrze co nastąpi. Energia ta staje się jeszcze bardziej oporna. Jeszcze bardziej się w niej zamykacie.

Modlitwa Was ztego nie wyciągnie. Tobiasz zrozumiał to w tej dziurze. Modlił się i modlił. Tym samym utwierzał wciąż na nowo i jeszcze bardziej stary system wierzeń o sprawiedliwości Boga. Modlitwa Wam nie pomoże w wydostaniu się ztej rzeczywistości.

Życzenia też Was ztego nie wyciągną. Życzenie to myślenie pełne nadziei. Myślenie samo w sobie jest już wystarczająco niewłaściwe, a jeżeli jest to myślenie pełne nadziei, to tworzy się jeszcze silniejsza sieć, które będzie Was trzymała jeszcze mocniej.

Rzecz zrozumiała, że nie możecie się ztego wykupić. Niektórzy zWas próbowali. Nie możecie się „wyfilozofować“. Filozofie na nic tu się nie zdadzą, są piękne, ale również pochodzą zrzeczywistości trzech wymiarów.

Używacie narzędzi trzeciego wymiaru, aby się ztego wydostać. Shaumbra, to nie funkcjonuje. Sami się o tym przekonaliście.

Zgromadziliśmy się tutaj, aby się dowiedzieć co funkcjonuje. Jesteśmy tu po to, by dowiedzieć się jak przekształcić iluzję, w której się znajdujecie. Najpierw Wam powiemy, że jest na to sposób. Jest on do osiągnięcia przez Was. Znajduje się wewnątrz Was. Jest wewnątrz Was, ale nie istnieje w rzeczywistości jaką obecnie znacie.

Mówimy więc Wam, że jest na to sposób. On już istnieje. Posuniemy się o jeszcze jeden krok. To przyprawi wielu zWas – jakby to powiedzieć – zestresuje Wasze rozumowanie.

Wyszliście już zbazy Waszej rzeczywistości. Wyszliście już ze swojego ciała. Jesteście już w stanie przemieniać wszystkie rodzaje energii w inne energie. Tego wszystkiego już dokonaliście. Teraz po prostu idziecie śladami tego procesu, by zrozumieć w jaki sposób tam w ogóle doszliście.

Nnie chcemy, abyście się nad tym zbyt dogłębnie zastanawiali. Nie myślcie o tym. Chcielibyśmy, żebyście to po prostu czuli. Poczujecie tą energię. Już wyszliście ponad to. Teraz przechodzicie przez ten proces świadomie, by móc zrozumieć, jak tam się znaleźliście.

Kiedy byłem uwięziony w moim własnym krysztale przez 100.000 lat…kiedy zorientowałem się, że siła na nic się nie zda…na nic moje błagania…moja moc…moje modlitwy…nic nie pomagało…tak byłem uwięziony. W końcu zdałem sobie sprawę, że już posiadam te narzędzia. Bo inaczej to po co bym wszedł do tego pomieszczenia w świątyni? Nie wszedłbym tam nie znając całej konstelacji, gdybym sam sobie wcześniej nie udostępnił odpowiednich narzędzi. Po prostu zapomnniałem o tych narzędziach, tak moncno uwięziłem się w moim krysztale.

Wy też zapomnnieliście o swoich narzędziach, bo tak mocno uwiązani jesteście w swojej rzeczywistości. Nadszedł czas, żeby to zmienić. Narzędzia są dla Was dostępne. Leżą przed Wami na wyciągnięcie ręki, tak jak ja stałem bezpośrednio przed tą ukochaną osobą w tamtym miesiącu. [Uwaga tłumacza: Adamus nawiązuje tu prawdopodobnie do pytania 4 w „Pytaniach i odpowiedziach“ zostatniego miesiąca]. To wszystko istnieje.

Jak dotrzeć do tych narzędzi? Nie istnieją one w przestrzenni trzeciego wymiaru. Nie możecie ich zobaczyć. Nie możecie ich dotknąć. W jaki sposób możecie się przekonać, że one istnieją? Czy to, co mówię jest prawdą?

Możecie to czuć, Shaumbra. Czujcie to. Aby to zrobić, musicie nauczyć się właśnie tego, czego ja się nauczyłem będąc uwiązionym w krysztale. Musiałem sobie całkowicie zaufać…absolutnie. Jak już wspomniałem na ostatnim spotkaniu, musiałem pozwolić sobie na odpuszczenie wszystkeigo, kompletnie zaufać sobie samemu, w stu procentach.

Teraz powicie: „Ale my już to wiemy.“ Do tej pory jednak szukaliście zaufania na zewnątrz. Ciągle szukaliście potwierdzenia na zewnątrz.

Mówię tu o całkowitym zaufaniu sobie – nie Bogu – ponieważ nawet w niewielkim stopniu nie zdajecie sobie sprawy, kim jest Bóg. Jak możecie ufać czemuś, co jest tylko starym systemem wiary? Całkowite zaufanie do własnej osoby…bezwarunkowwe, w stu procentach…dajcie wszystko…zaufajcie sobie. Niektórzy zWas już to łapią, ale jeszcze nie całkowicie.

Absolutnie zaufanie…tak, to stawia problemy. Jak możecie ufać czemuś, co Was zawiodło lub czego nie rozumiecie? Jak możecie sobie zaufać, jeśli siebie nie znacie? To jest właśnie ta ironia. W tym leży piękno całej sprawy. Zostaliście terz zmuszeni do zaufania sobie – nie swojemu „Ja“ ograniczonemu własną historią – ale sobie jako Bogu. Musicie siebie pokochać.

Kiedy byłem uwięziony w krysztale, musiałem nauczyć się kochać każdą część siebie. A tak na marginesie – łatwiej jest kochać kogoś innego. Łatwiej jest kochać poza sobą, na zewnątrz. Dowiedziałem się, że najtrudniej jest kochać siebie. Ale wiedziałem też, że jest to jedyna droga. Musiałem pokochać wszystko, co kiedykolwiek zrobiłem. Musiałem pokochać wszystko, co miało ze mną do czynienia. Musiałem pokochać całego siebie.

Czasami trudno jest na siebie patrzeć oczami miłosci. Czasami jest nieswojo, kiedy oddajemy sobie miłość. Zostaliście wykształceni w Waszym systemie wierzeń, który mówi, że nie należy siebie kochać. Zostaliście wyszkoleni i zahipnotyzowani strachem, że kochając siebie moglibyście wypuścić własne ego spod kontroli.

To jest iluzja. To jest iluzja, Shaumbra. To jest ten wypełniony strachem system wierzeń, który Was ogranicza. Tobiasz powiedział: “Ego to nic innego jak fabryka snów, tworzenie historii na temat tego, kim jesteś.” Musicie wyjść poza granice ego.

Mówimy Wam, “Uwolnijcie ego. Pozwólcie, by się wzbiło w górę.” No tak, ale to niesie ze sobą lęki! “Co się stanie, gdy uwolnię ego? Będę pozbawiony kontroli! Przemienię się w potwora!” Znowu pojawia się stary system wierzeń. Niektórzy z Was nawet myślą, oj tak, jeżeli wypuszczę moje ego na wolność, będę prostakiem, co za nudziarz się ze mnie zrobi. Usta nie będą mi sie zamykalł.” Ale to jest zupełnie inna sprawa.

Prosimy Was, abyście pokochali wszystko w sobie. Rozumem pojmujecie o czym mówię. Emocjonalnie nigdy tego jeszcze tak nie robiliście. Znacie energię kryjącą się za słowami “kochaj siebie samego”, ale nie praktykujecie tego. Czy potrafisz kochać siebie w sposób intymny? Bez wstydu? Czy umiesz kochać wszystko, co jest Tobą i do Ciebie należy?

Jak już wczesniej wspomniałem, każdy aspekt, kazda Wasza część, chciałaby do Was wrócić - musi do Was wrócić, dokładnie w tym momencie.

Spórzcie…sprawa jest taka - nie możecie tego wszystkiego zrobić, kiedy pozostawicie w tyle jakąkolwiek cząstkę siebie.[“Nikt nie zostaje w tyle“! (śmiech publicznosci, „no one left behind“ - często używane określenie amerykańskie, które mówi, że o nikim nie zapominamy, nikogo nie zostawiamy bez pomocy)]

Musicie wcielić każdą część siebie, każdą inkarnację, każdą myśl.

Niektórzy z Was teraz myślą, że cała ta inwentaryzacja będzie dość długo trwała. “Każda myśl”- powiecie: “o rany, jak mam sobie to wszystko przypomnieć?” Czysta, nieskażona miłość nie pochodzi z umysłu, lecz z serca.

Dla niektórych z Was będzie to bardzo trudny czas. Mamy na myśli pewne procenty, ale Tobiasz mówi żebyśmy ich nie ujawniali (śmiech). Kiedy chodzi o miłość i zaufanie do samego siebie, znajdujecie zawsze wymówki, by to ominąć. Pomożemy Wam, bo wiemy jak ważne jest to dla Was. Będziemy z Wami pracować, z Waszym calym jestestwem.

Jeżeli nie znajdziecie czasu na naukę miłości i zaufania do siebie, pomożemy Wam go znaleźć. Postaramy się, żebyście stracili aktualną pracę (śmiech), tak że będziecie mieć więcej czasu (więcej śmiechu). Postaramy się, żeby Wasza rodzina wyszla z domu, abyście mieli więcej czasu. “O tak,” powiecie, “to jest takie trudne…dlaczego oni się tak ostro z nami obchodzą?” To dlatego, że nas o to prosiliście. Poprosiliście nas, aby stało się to w tym czasie, miejscu i przestrzeni. Nie musicie jednak dochodzić do aż takich ekstremalnych sytuacji. Możecie nauczyć się sobie ufać i siebie pokochać właśnie teraz.

Dotyczy to również otwarcia się, wyjścia z tej historii, w której się znajdujecie. Nie polega to na ograniczeniu, mówieniu źle o tej historii lub pozbycia się jej. Niektórzy z Was myślą, że o to nam chodzi. Wypuścić to znaczy uwolnić tą historię, a nie pozbyć się jej czy ukryć ją. Nigdy nie uda Wam się ukryć energii. Prędzej czy później ona wróci.

Prosimy Was, abyście uwolnili ją ze struktury, w której była umieszczona. Prosimy Was, abyście zerwali wszelkie ograniczenia związane ze wszystkim, co jest w Was …ograniczenia związane z Waszym sposobem myślenia…ograniczenia związane z tym jak myślicie, co jest na górze czy na dole…ograniczenia jakie macie względem majątku…ograniczenia energii. Prosimy Was, abyście się otworzyli.

Możecie się trochę przestraszyć, bo żyjecie w świecie, który musi funkcjonować w ramach ograniczeń. Gdzie istnieją parametry. Swiat składający się z własnych ograniczeń, aby mógł istnieć. Prosimy Was, abyście z niego wyszli. Od czasu do czasu będziecie się dziwnie czuli, nieprzyjemnie i nienaturalnie.

Prosimy Was, abyście wychodzili poza granice, we wszystkim, co robicie, od zaraz. Będziemy Wam asystować, podtrzymywać Was na duchu, popychać Was – i możliwe, że będziemy czasami natarczywi – abyście żyli poza i wyszli ponad. We wszystkim chodzi o zaufanie. Chodzi o miłość. Chodzi o życie poza granicami.

To są podstawy, proste sprawy Shaumbra, z nimi będzie łatwiej. Będzie bardzo łatwo.

To narzędzie, ten klucz, który sami sobie podarowaliście, powróci do Waszego życia. Wiedza, pewność, powrócą do Was. Nie możemy teraz Wam tego wytłumaczyć. Nie możemy powiedzieć, że musicie zrobić coś konkretnego, by to osiągnąć. Ale ta wiedza, ta pamięć o wszystkim powróci do Was. Z tym zaufaniem i miłością, i bez ograniczeń - życiem bez ograniczeń - będziecie mogli robić dokładnie to co ja - pojawiać się i znikać. Będziecie mogli zmieniać energię w każdy sposób jaki zechcecie.

Przypomnijcie sobie, że praca Mistrzow jest łatwa. Tylko droga do tego może być czasami trudna. Zdolność kształtowania i formowania energii jest bardzo łatwa. Czasami koncentrujecie swoją uwagę na niewłaściwych rzeczach, czekaliście na cuda. Próbowaliście być jasnowidzami. Niestety utwierdzaliście tylko swoją historię, rozbudowywaliście ją jeszcze bardziej, pogłębiając tą dziurę jeszcze bardziej. Nadszedł czas by z tego wyjść.

Postawimy Wam pytanie, ale nie musicie teraz dawać odpowiedzi. Ale chcieliśmy to pytanie już teraz postawić. Chcielibyśmy, abyście się przez moment zastanowili, zanim dacie nam odpowiedź.

Pytamy się Was, czy teraz w Waszym obecnym życiu dacie nam zezwolenie na pracę z Wami i dla Was, abyście wyszli daleko poza Wasze limity, tam gdzie jeszcze nie byliście podczas Waszego istnienia w fizycznej formie.

Pytamy się Was teraz, czy dacie pozwolenie na życie poza granicami. Może to znaczyć, że będziecie musieli wszystko uwolnić. Nie będziecie mogli nic zatrzymać, Shaumbra. Nic. Musicie pozwolić na całkowite uwolnienie. Kiedy zapytamy Was za moment, czy pozwolicie nam pracować z Wami ponad wszystkim, może to znaczyć, że Wasze życie naprawdę się zmieni, drastycznie zmieni.

Musicie też zrozumieć, że to Wy wszystko kreujecie. Możliwe, że w tej chwili w całości tego nie rozumiecie, ale to Wy tworzycie.

Pytamy się Was, czy zezwolicie sobie na całkowite zaufanie do własnej osoby, na całkowitą miłość do siebie i na życie poza wszystkim, co dotąd znaliście. Towarzyszyć będą temu zmiany – to gwarantujemy.

Nie musicie przekraczać tej lini, nie musicie przekraczać jej teraz czy pózniej. To jest Wasz wybór. Możecie się zatrzymać. To nie jest test ani wyścig. Pytamy Was po prostu, czy jesteście gotowi do wyjścia z tego krystalicznego więzienia, ze swojej iluzji.

Niektórych może to przestraszyć. Inni mogą się tym zachwycić. Otworzy to wiele spraw. O tak, to może oznaczać – dla tych co teraz pytają – tak, może to oznaczać wyjście z fizycznego ciała. Czy się na to decydujecie? Czy jesteście na to gotowi? Może to oznaczać całkowitą rezygnację z absolutnie wszystkiego - tych co kochacie, tego co posiadacie, ukochanego zwierzęcia domowego.

Nie mówimy Wam tutaj, że macie się wszystkiego pozbyć. Po prostu mówimy, że jesli się zgodzicie, to nadejdą zmiany. Odejdą te rzeczy, które rzeczywiście są gotowe na opuszczenie Waszego życia. Te rzeczy, które energetycznie powinny być wypuszczone, zostaną uwolnione. Nie ma na to planu czasowego. Niektórzy odczują zmiany po tygodniach lub miesiącach. Dla innych może to być kwestia lat. Czy jesteście gotowi to uczynić?

Zbliżamy się teraz do punktu zezwolenia, do punktu akceptacji. Posiedzimy tu razem w tej bezpiecznej przestrzeni, w bezpiecznej energii. Jeśli zdecydowaliście się pójść krok do przodu…Cauldre mówi: “Mam wrażenie, że przypomina to „revival meeting“[uwaga tłumacza: w kościele chrzescijanskim, kiedy ludzie występują do przodu, aby wyznać wiarę w Jezusa] (śmiech na sali). Nie bierzcie tego dosłownie. To metafora.

Jeżeli dokonacie wyboru, jeżeli dacie zgodę na życie poza wszelkim ograniczeniem, powita Was wiele aniołów. Nie będziecie w stanie ogarnąć ich myślą czy widzieć umysłem. Odczujecie ich obecność sercem. Zostaniecie przez nich powitani. To oni zaczną z Wami pracować.

Jeżeli nie jesteście jeszcze pewni, nie ma sprawy. Pojawią się inne grupy aniołów, by po prostu z Wami posiedzieć, przedyskutować tematy. Jeżeli nie chcecie mieć nic z tym wspólnego, to i tak nadal Was bardzo kochamy. Nie oceniamy Was. Doszliśmy do rozwidlenia dróg, Shaumbra, i tu my rzeczywiście wybieramy inną drogę. Niektórzy z Was odejdą, wiecej Was, niż dotychczas widzieliście. Inni są gotowi do wyjścia poza wszystko.

Posiedźmy więc tutaj w tym pomieszczeniu. Zastanówcie się na chwilę. My Wam odpowiemy.

Kochana Shaumbro, czy wybieracie i dajecie zgodę na życie poza wszelkimi granicami?

Pauza.

Pozostawimy to miejsce otwarte. Pobłogosławimy je. Będziemy utrzymywać to miejsce świętym, abyście mogli wrócić tutaj, kiedykolwiek zechcecie. Możecie powrócić do tego miejsca, aby poczuć tą energię ponownie. Możecie tu powrócić, jeżeli jeszcze się wahacie. Możecie powrócić tu, kiedykolwiek zechcecie. To jest Wasza decyzja, Wasz wybór, by żyć ponad tym wszystkim, kiedykolwiek zechcecie. Nie ma na to określonych ram czasowych. Bo tak jak Wam mówimy, robicie ten krok. opuszczacie starą drogę życia.

Pamiętajcie o tym czasie spędzonym tu razem z nami, Shaumbra. Nie dotyczy ona tylko Was. Chodzi też o innych, którzy pójdą tą drogą w poszukiwaniu swojej prawdziwej tożsamości, swojej prawdziwej natury i zrozumienia Boga wewnątrz siebie.

Pamiętajcie o tym czasie spędzonym tu razem z nami, kiedy opowiadaliśmy Wam historię o Tobiaszu, który kopał swoją dziurę, głębiej i głębiej, ponieważ usiłował używać narzędzi, które istniały w jego rzeczywistości…to narzędzie, ta łopata, która tylko jeszcze głębiej go zakopała. Pamiętajcie, że powiedzieliśmy Wam, abyście używali narzędzi z poza Waszej obecnej rzeczywistości. One istnieją. Są tam. Czekają na Was gotowe, by być z Wami. Ale one istnieją poza Waszą rzeczywistością.

Przypomnijcie sobie te cztery pomieszczenia, które odwiedziliśmy. Przypomnijcie sobie o tej drobnej zasadzce jaka tam istniała. Próbowaliście używać swojego starego rozumu i starych zwyczajów. Te pomieszczenia były przeznaczone na uczucia i wyobraźnię w Nowej Energii. Jedno z pomieszczeń nie miało żadnej energii. Przypomnijcie sobie, że to pomogło Wam zrozumieć, że musicie iść do innego miejsca…wyjść poza ramy rozumu…wejść w świat uczuć…zintegrować się teraz z czakrą - cetrum Waszego jestestwa.

Nadszedł czas, byście zaczęli żyć poza rozumem, poza ciałem, poza Waszym ograniczeniem.

JESTEM - Adamus, Saint-Germain.

-----------------------------------------------------------------

Tobiasz ze Szkarłatnego Koła prezentowany jest przez Geoffrey Hoppe, nazywanym “Cauldre”w Golden Colorado. Historie Tobiasza, z biblijnej Księgi Tobiasza można znaleźć w Szkarłatnym Kole na stronach internetu www.crimsoncircle.com. Materiały Tobiasza są bezpłatne dla Nosicieli światła i Shaumbry na całym świecie. Od sierpnia 1999, Tobiasz głosi, że ludzkość przeżyła potencjał destrukcji i przeszła do Nowej Energii.

Szkarłatne Koło jest globalną siecią ludzi-aniołów, jednych z pierwszych, którzy przeszli do Nowej Energii. Podczas gdy doświadczają radości i zmagań w tym stanie wniebowstąpienia, pomagają innym ludziom w ich podróżach poprzez dzielenie się, opiekę i przewodnictwo. Strona internetowa Szkarłatnego Koła odwiedzana jest przez ponad 50.000 ludzi, którzy każdego miesiąca czytają najświeższe materiały i dyskutują na temat własnych doświadczeń.

Szkarłatne Koło spotyka się każdego miesiąca w Denver, Colorado, gdzie Tobiasz prezentuje najnowsze informacje poprzez Geoffrey Hoppe. Tobiasz mówi, że zarówno on jak i inni z Bożego Sejmu Szkarłatnego dokonują przekazów przez ludzi. W przekonaniu Tobiasza czytają oni nasze energie i tłumaczą je nam z powrotem, abyśmy mogli przyglądnąć się im z zewnątrz, a tym samym odczuć je wewnątrz. “Shoud” jest częscią przekazu, w której Tobiasz usuwa się na bok a energia ludzka jest przekazywana poprzez Geoffrey Hoppe.

Spotkania Szkarłatnego Koła są otwarte dla publiczności. Szkarłatne Koło doznaje dostatku dzięki otwartej miłości i darom Shaumbry na całym świecie.

Bezpośrednim celem Szkarłatnego Koła jest służenie jako człowiek-przewodnik i nauczyciel, służenie tym, którzy idą drogą wewnętrznego przebudzenia spirytualistycznego. To nie jest misja ewangeliczna. To raczej Twoje wewnętrzne światło będzie sprowadzać ludzi do Ciebie, po Twoją wyrozumialość i opiekę. Będziesz wiedzieć, co robić i jak nauczać, dokładnie w tej chwili, kiedy ten unikatowy i cudowny człowiek podejme drogę przez Most Szpad i u Ciebie zawita.

Jeżeli to czytasz i czujesz sens prawdy i wspólnoty, jesteś Shaumbra. Jesteś nauczycielem i przewodnikiem. Pozwól, by ziarno Boże zakwitło w Tobie - w tym momencie i we wszystkich następnych. Nigdy nie jesteś sam/a, ponieważ wokół Ciebie, na całym świecie jest rodzina i są anioły.

Proszę, rozpowszechniaj ten tekst na warunkach niekomercjalnych, nie biorąc nic za opłatę. Proszę zawrzeć taką informację, jaka jest, zachowując całą strukturę tekstu. Wszyscy dystrybutorzy muszą być zaakceptowani na piśmie przez Geoffrey Hoppe w Colorado.

© Copyright 2005 Geoffrey Hoppe, Golden, CO 80403 USA. All rights reserved.