CZYM JEST SHAUMBRA? *

Moi znajomi i przyjaciele po drugiej stronie wiedzą, że jestem mocno zaangażowany w działalność Szkarłatnego Kręgu; wiedzą, że przejąłem pałeczkę po Tobiaszu i bardzo ich wszystkich ciekawi, co my tutaj robimy.

A propos Tobiasza… Pooddychajmy chwilę w intencji Tobiasza, bo teraz, gdy już jest ponownie na Ziemi, bardzo przyda mu się nasze wsparcie (śmiech). Tobiasz przechodzi teraz przez bardzo różne doświadczenia. Może jeszcze nie teraz, ale na naszym przedświątecznym spotkaniu opowiem wam trochę o Samie, o tym jak mu się wiedzie i co porabia.

Jak już mówiłem, moi anielscy znajomi i przyjaciele są bardzo was ciekawi i często pytają mnie o to, co my tu robimy… Ktoś chyba zostawił swojego Pakauwaha na zewnątrz (śmiech, gdy Adamus zwraca swą uwagę na psa, który próbuje wejść do pomieszczenia).

LINDA: Tak bardzo chciał być tu z nami.

ADAMUS: Wpuśćcie go, ale musi mi obiecać, że mnie nie ugryzie (śmiech).

LINDA: Wpuścimy go na chwilę, zawsze możemy go wygonić, jakby co.

ADAMUS: To prawda, niech sobie wejdzie.

LINDA: Przynajmniej na chwilę… Jest taki słodki (śmiechy i komentarze, podczas gdy pies biega między publicznością). Ale jesteś piękny. Chodź tu do mnie, chodź!

ADAMUS: Chyba jest zbyt zajęty obwąchiwaniem kroczy, a moje nie jest w tym momencie dostępne (dużo śmiechu). Niektórych rzeczy musimy oszczędzić Cauldre’owi. (więcej śmiechu)

Tak więc za każdym razem, gdy wyjaśniam moim przyjaciołom co tu robię, oni pytają mnie, czym jest Shaumbra. Wiecie, aniołowie wcale nie wiedzą wszystkiego. Panuje wśród ludzi takie fałszywe przekonanie, że jak już umrzecie, to będziecie wszystko wiedzieć. Zdajecie sobie w ogóle sprawę z tego, jak ludzie potrafią doskonale separować się od wszelkich duchowych istot? Sam Bóg was nie widzi ani nie słyszy, gdy się od niego odseparujecie. A ogromna większość ludzi blokuje się w ten sposób na wszystko, co duchowe – jakieś 82%. Osiemdziesiąt dwa procent. Uwielbiam cyfry.

„No więc czym jest Shaumbra?”, pytają. I co mam im powiedzieć? Nie istnieje żadna sensowna definicja tego, czym jesteście. Z pewnością nie tworzycie żadnej wspólnoty religijnej – w końcu dobrze was znam! (Adamus i publiczność się śmieją) Z pewnością też nie jest to żadna sekta czy kult, ponieważ z zasady nie lubicie przynależności do żadnych grup. Nie lubicie do niczego przynależeć.

A oni wciąż zadręczają mnie pytaniami o to, czym jest Shaumbra. I nawet nie mogę im powiedzieć, że jesteście po prostu grupą uduchowionych ludzi, ponieważ to słowo ma dla nich bardzo wyraźnie negatywne konotacje. W ich rozumieniu osoba ‘uduchowiona’ to ktoś, kto – jakby wam to powiedzieć bez ogródek… może jednak nie – ‘uduchowiony’ znaczy sztuczny, nieprawdziwy, fałszywy. Fałszywy. Tak zwana duchowość to jedna wielka pożywka dla umysłu i ego. Umysł uwielbia, gdy człowiek staje się uduchowiony, ponieważ wówczas staje się to dla niego doskonałą wymówką do tego, aby się wywyższać nad innych, aby ich pouczać i osądzać i wiecznie być niezadowolonym z tego, co jest. Nie mogę zatem powiedzieć im, że jesteście ludźmi uduchowionymi.

No to czym jesteście? Intelektualistami też nie (śmiech). I mówię to z całym należnym wam szacunkiem (więcej śmiechu). Możecie być jak najbardziej zadowoleni z tego, że nie jesteście intelektualistami, bo ci są z reguły bardzo zarozumiali, pogardliwi, skupieni jedynie na sobie. Jak widzicie, sam byłem kiedyś intelektualistą (śmiech). Ale już nie jestem. Już nie.

Nie chodzicie też z głową w chmurach, wierząc w przeróżne głupoty, jak ci wszyscy wyznawcy New Age, więc do nich też nie mogę was zakwalifikować. Kiedyś mógłbym, ale dziś New Age kojarzy się z ludźmi zupełnie oderwanymi od rzeczywistości, a wy do nich nie należycie. Poza tym pracując tyle lat z Tobiaszem, uwolniliście się spod wpływu takich ideologii. Przestaliście bujać w obłokach i zeszliście wreszcie na Ziemię, gdzie życie nie jest takie różowe, gdzie trudno zachować równowagę.

To wszystko dzięki temu, że nauczyliście się oddychać, że nauczyliście się obecności w swoim ciele, miłości do niego, miłości do ciała waszych ukochanych, miłości do siebie nawzajem. Nauczyliście się cieszyć tym wszystkim, co życie ma wam do zaoferowania, a jest tego bardzo wiele, bardzo wiele.

Wciąż pewne rzeczy przychodzą wam z wysiłkiem, ponieważ wciąż jeszcze borykacie się z przekonaniami, jakie powstały w waszych umysłach, z wiarą w liczby i fakty. Wciąż jeszcze nie do końca wyzwoliliście się spod władzy systemów wierzeń wpajanych wam od wieków - począwszy od czasów Atlantydy, poprzez to, co wpajano wam w kościele, w szkole, w domu rodzinnym, aż po to, co sami sobie wmówiliście. Nie jesteście już jednak tymi samymi ludźmi, którymi byliście jeszcze pięć lat temu, czy choćby nawet jeszcze rok temu. Bynajmniej. A skoro tak, to czym teraz jesteście? Kim teraz jesteście? Widzicie, jak trudno jest mi wytłumaczyć to wszystko tam, po drugiej stronie?

Tak naprawdę sprawia mi to jednocześnie dużo radości, ponieważ mogę im po prostu powiedzieć, że jesteście tym, kim jesteście. Że jesteście tym, kim jesteście. Że przechodzicie właśnie przez proces transformacji, który normalnie powinien zająć jakieś trzy, cztery, czy pięć wcieleń, a w waszym przypadku odbywa się to wszystko w przeciągu zaledwie kilku lat. Nic dziwnego, że stanowi to duże wyzwanie dla waszych ciał i umysłów. Nic dziwnego, że jest wam czasem trudno, ale mamy przecież siebie nawzajem. Wy macie siebie nawzajem. Są wokół was istoty anielskie, które w każdej chwili mogą służyć wam pomocą. W każdej chwili, co noc. Często o tym tam rozmawiamy i zapraszamy do naszych dyskusji istoty z innych wymiarów, ale o tym później.

Tak więc czasami próbuję im wyjaśnić, skąd wzięła się ta cała Shaumbra, do której się nawet nie wstępuje, w której nie ma żadnych hierarchicznych struktur, żadnych przywódców, którzy wydawali by wam polecenia i w których musielibyście pokładać nadzieję. Wszystko jest tu zbudowane na bardzo luźnych związkach, choć nie jest to też żadna komuna, broń Boże! (śmiech) W komunie byście się nie odnaleźli, to nie dla was. Jesteście zbytnimi indywidualistami, zbyt cenicie sobie niezależność, wolność – i to jest dla was prawdziwym błogosławieństwem.

Tak więc nie jesteście żadną zorganizowaną grupą, a to właśnie najlepszy dowód na to, że funkcjonujecie już w Nowej Energii. Wszyscy bardzo, ale to bardzo cenicie sobie swoją niezależność. Jest to dla was kwestia kluczowa. Niektórzy z was nie są o tym do końca przekonani. Niektórzy z was wręcz nie chcą zdać sobie z tego sprawy i to właśnie sprawia, że pojawiają się w ich życiu różnego rodzaju problemy. Naprawdę jesteście bardzo niezależni, macie bardzo silną wolę, i to do tego stopnia, że czasem stanowi to wręcz dla mnie problem podczas mojej pracy z wami, niemniej jednak mówię to pełen szacunku i miłości dla was… (Adamus dotyka przelotnie kogoś przechadzając się wśród publiczności) Nie, żebym miał tu kogoś konkretnego na myśli, ale aż mnie zabolało, gdy cię klepnąłem w ramię! (śmiech) Tak więc jesteście bardzo, ale to bardzo niezależni, choć jednocześnie potraficie zebrać się razem w takim miejscu jak to, gdzie nie obowiązują żadne zasady i gdzie do niczego się was nie zmusza, gdzie wszystko dzieje się na zasadzie całkowitej dobrowolności. W takich warunkach potraficie stanowić zespół.

Czasem twierdzicie, że robicie to po to, aby uczynić świat lepszym. A przecież nie ma to żadnego znaczenia, nieprawdaż? No nie ma. Świat jest taki, jaki jest. Prawdziwa miłość – tego rodzaju miłość, którą ma dla was Duch – to pozostawanie w całkowitej akceptacji, w pełnym szacunku. Tak więc nie chodzi wcale o to, żeby zmieniać świat, choć rozumiem, że może to dawać dużą satysfakcję, gdy się wysyła w świat swoje błogosławieństwa, gdy oddaje się mu to, co w nas najlepsze, gdy się poświęca dla ludzkości wiedząc, że inni – jeżeli zdecydują się skorzystać z tego, co się im ofiaruje – nie będą musieli przechodzić przez te same męczarnie, to samo piekło, co my. Czujemy ciepło w sercu widząc, że nasza praca przynosi tak znaczące efekty, choć już niekoniecznie na Ziemi. To znaczy te efekty pojawią się w końcu także na Ziemi, ale jeszcze trochę trzeba będzie poczekać na ich pełną manifestację. Póki co, efekty te widać jedynie w innych wymiarach.

O tych innych wymiarach moglibyśmy mówić tu godzinami, ale przecież sami wiecie, jak tam jest. W końcu nie raz już byliście martwi, więc... (śmiech) Możecie w każdej chwili przypomnieć sobie to doświadczenie. Jest takie niesamowite, takie wielowymiarowe. Z tamtej perspektywy życie na Ziemi wydaje się być takie proste, takie łatwe. A to dlatego, że w tych innych wymiarach można mieć wszystko, czego się zapragnie, wszystko, co tylko jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. A także każdą gierkę, w jaką tylko mamy ochotę sobie pograć.

Możecie na przykład pójść po śmierci do raju, choć będzie to jednocześnie tylko jedna z milionów wersji raju. Kościoły tworzą swoje wizje raju i nieba, a ich wierni wyznawcy rzeczywiście się tam po śmierci udają i tkwią tam tak długo, aż wreszcie zdadzą sobie sprawę, że to ich całe niebo to jedna wielka ściema (śmiech), ponieważ siłą rzeczy stworzone zostało w ramach ograniczeń ludzkiej świadomości. Siedemdziesiąt dwie dziewice? Wątpię! (śmiech) Prędzej czy później staje się to strasznie nudne, bo nikt jakoś wcześniej nie raczył poinformować idących tam wyznawców, że one cały czas pozostają tymi dziewicami. (wiele śmiechu) Dla mnie to nie raj, to piekło! (więcej śmiechu).

Czym więc jest Shaumbra? Zawsze powtarzam moim przyjaciołom po drugiej stronie, że to grupa ludzi, którzy potrafią się śmiać, którzy potrafią doświadczać, którzy potrafią poszerzać swą świadomość, którzy potrafią wyzwolić się z jednego z najbardziej ustrukturyzowanych i skostniałych ludzkich tworów, z jakimi kiedykolwiek przyszło im się borykać – ludzkim umysłem, i robią to z taką gracją i łatwością, jaka jest tylko możliwa.

Nie, żebym miał coś przeciwko umysłowi – to wspaniałe dzieło, któremu sami daliście początek, gdy tylko pojawiliście się na Ziemi. Umysł był wam niezbędny do tego, aby dawać sobie radę w tej trójwymiarowej rzeczywistości, w tych ziemskich realiach. Został on przez was stworzony po to, aby pomóc wam w funkcjonowaniu w ludzkiej postaci i abyście mogli w pełni to wykorzystać. Teraz jednakże pora wykroczyć poza umysł i doświadczyć czegoś bardzo, ale to bardzo pięknego.

Tak więc Shaumbra to grupa pionierów Nowej Energii; to grupa istot, która ma na swoim koncie ogrom doświadczeń zarówno tu, na Ziemi, jak i w innych wymiarach; to grupa ludzi, którzy przewodzą swym duchowym rodzinom, a jednocześnie ci, którzy opuścili już swe duchowe rodziny i podążają sami drogą, którą wybrali, wiedząc jednocześnie, że będzie to miało olbrzymie znaczenie dla tych, których postanowili w tym celu opuścić. To grupa ludzi, którzy w ostatnich latach całkowicie odłączyli się od duchowych rodzin, z których się wywodzą – czy to zakonu Sanandy, rodu Michała, Gabriela, czy też innych rodów archanielskich, którym do niedawna jeszcze przewodziliście, a od których z pewnych powodów się oddzieliliście. Oddzieliliście się od nich, aby doświadczyć samotnej wędrówki, nie będąc jednocześnie obciążonym odpowiedzialnością za uwalnianie energii w innych wymiarach. Musieliście bowiem wpierw uwolnić siebie, musieliście wpierw zadbać o swoje energie, a nie o energie wszystkich innych. Musieliście wpierw pokochać samych siebie.

Bo tak naprawdę dużo łatwiej jest kochać kogoś innego niż siebie, robić coś dla innych i poświęcić temu swoje życie. Tak jest znacznie łatwiej. Znacznie łatwiej. Bo kiedy trzeba zrobić coś dla siebie, wówczas pojawiają się wszystkie możliwie wątpliwości, zewnętrzna krytyka i brak wewnętrznego przekonania, że jesteśmy tego wszystkiego warci. Dopiero wtedy wchodzimy w naprawdę głębokie energie, zagłębiamy się w siebie samych.

Tak więc mówię tym wszystkim żywo wami zainteresowanym istotom po drugiej stronie, że jesteście grupą pełnych światła aniołów o wielkim sercu i silnej woli, którzy mieli odwagę zostać pionierami Nowej Energii nie mając przy tym zielonego pojęcia, czym ona tak naprawdę jest. Wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej, gdybyśmy mogli dać wam po prostu książkę, w której wszystko, co dotyczy Nowej Energii, byłoby jasno opisane, dzięki czemu moglibyście podjąć w pełni świadomą decyzję o tym, czy decydujecie się pracować z Nową Energią, czy też nie. W tym wypadku nie było to jednak możliwe. Dlatego w gronie Shaumbry znaleźli się jedynie ci, którzy swego czasu postanowili, że stawiają wszystko na jedną kartę, że rzucają wszystko na jedną szalę i wskakują w ciemno w nieznane, czyli w Nową Energię właśnie.

Dlatego jestem tak dumny, że to właśnie ja przejąłem pracę z wami po tym, jak Tobiasz powrócił na Ziemię. Jestem dumny, że mogę towarzyszyć wam na każdym kroku waszej podróży w nieznane. Mam oczywiście swoje specyficzne sposoby, swój specyficzny styl, ale to wszystko po to, aby poruszyć wasze energie. Czasem specjalnie wzbudzam w was gniew, wywołuję u was szok, a gdy mi się uda, to i uśmiech. Wszystko to dlatego, że was kocham i że tak bardzo cieszy mnie to – pewnie bardziej niż was - że mogę towarzyszyć wam w tej podróży. (śmiech) Chyba na pewno bardziej niż was.

Weźmy zatem teraz wszyscy głęboki oddech…

 

* Seria Mistrzowska Shoud 3: „Potencjały z przyszłości”, Przekaz Adamusa dla Szkarłatnego Kręgu za pośrednictwem Geoffreya Hoppe'a z 7 listopada 2009