wstecz
System Operacyjny - CYC
"Diabelski Młyn, czyli Koło Inkarnacji”
11 listopada 2010 r.

Gdzieś tam, w zakamarkach niskiego astrala, duszyczka wybieraja swoje przyszłe doświadczenia.
Siedzi przed monitorem w towarzystwie doświadczonego doradcy, który roztacza przed nią barwne obrazy
z planowanego, przyszłego wcielenia.

Duszyczka jeszcze nigdy nie była na Planecie-Ziemia - jest naiwna, łatwowierna, pełna wzniosłych uczuć,
pełna miłości i zaufania.

Fama głosiła, iż jest to jedna z najbardziej ekscytujących planet, o niespotykanej gęstości energii, gdzie przeżycia
są niezmiernie realne i barwne.

Taki też obraz roztacza przed nią doradca i dodaje, że kolejka do inkarnacji na niej jest ogromna i to chyba wystarczająco świadczy o jej atrakcyjności. Dla duszyczek niezdecydowanych, doradca ma promocyjną ofertę - bezpłatną wejściówkę na Diabelski Młyn - tylko dla niej i tylko ten jeden, pierwszy raz - Ten Raz Jedyny.

Czy trzeba coś więcej, dla ciekawej lub żądnej przygód, duszyczki?

Skąd ona ma wiedzieć, że ten naganiacz ukrywa straszną prawdę...
Z Diabelskiego Młyna nie można wysiąść - on nigdy się nie zatrzymuje!!!
Kręci się już tysiące wcieleń, więziąc (na dzień dzisiejszy) około 7 miliardów dusz.

A więc, wspólnie wybierają scenariusz, plan doświadczeń, aktorów, emocje, itp.
I... hajda na dół !

Nasza duszyczka ląduje w wybranej rodzinie, z wybranym scenariuszem, którego już... nie pamięta.
To dla jej dobra. I słusznie. Bezpieczeństwo, nade wszystko.

Zaczyna się ziemski spektakl... scena, aktorzy, widownia i emocje - najprzeróżniejsze.
Toczy się życie, najczęściej pełne strachu, bólu, chorób, rozpaczy, prześladowań...

I o takie właśnie emocje chodzi - to jest najbardziej wartościowa energia, która jest już dawno zakontraktowana,
aby zasilać całe cywilizacje, całe światy, cały system Wypaczenia.
(Tutaj, co niektóre, bardziej wyedukowane duszyczki, mogłyby sie oburzyć że to ich wykorzystywanie...
ale wszystko jest legalne, żadne prawo nie jest naruszone, a szczególnie Prawo Wolnej Woli.
Przecież same, bez nacisków, podpisały ten ekscytujący kontrakt)


O boska naiwności !
Gdyby tylko Stwórca o tym wiedział... ale nie wie i temat zamknięty.

No, ale my już wiemy...

Dbają tutaj, na wymarzonej Planecie-Ziemia, o duszyczkę wyśmienicie, otaczając ją troskliwą opieką najprzeróżniejszych organizacji, szczególnie religijnych i futrując jej cielesny umysł stosownymi dawkami niskich emocji - tych pierwszego sortu, tych najniższych - bezcennych.
Filmy grozy, media róznej maści, gry komputerowe, newsy... ociekają krwią, ziejąc przerażeniem i strachem, rozsiewając nienawiść i odwet, obawę przed jutrem, niemoc i bezsens, depresje i samobójstwa - przede wszystkim młodzieży.

Żeby duszyczka sama utrzymywała się w ramach programu "Planeta-Ziemia planetą Niezapomnianą", dostaje już od dziecięcia porcję nakazów i zakazów, które wywoływać mają w niej reakcje wyrzutów sumienia, bycia pokrzywdzoną
lub wrednie krzywdzącą inne duszyczki.

A dla starych duszyczek, szczególnie tych uduchowionych, tych które spędzają tutaj kolejne z niezliczonych wcieleń,
jest specjalny program zwany "karma".
O, tam, to już jest pole do popisu dla kontrolerów i operatorów opiekujących się taką duszyczką, aby dogłębnie przekonać ją o konieczności (bez buntu, bez buntu !) powrotu na tę Planetę, ponieważ podczas poprzedniego pobytu, naprawdę nieźle nabroiła i teraz, Dobry Bóg, oczekuje od niej rehabilitacji - naprawy popełnionych wtedy, ohydnych czynów.
A feeee... jak ona mogła tak czynić bliskiemu swemu !
To należy natychmiast naprawić, wynagrodzić, odpokutować !

Krąg się zamyka, kręci się Diabelski Młyn, a słodka energia niziutkich emocji, płynie coraz szerszym strumieniem
do baz rozsianych po całym Wszechświecie, by tworzyć nowe światy, następne cywilizacje Wypaczenia.


*******************************************************
Posumowanie tymczasowe, skrócone – spisane pod kątem Wybaczania:

Karma, aktorzy, gra, scena, zgoda na gościnne występy w konkretnej sztuce, w konkretnej obsadzie... i jakieś... pretensje, obraza, urazy, żale, nienawiść, odwet,..

Hola hola duszyczko, czy nie wyraziłaś zgody na taką rolę, taką sztukę, w takiej obsadzie?
To czemu masz teraz jakieś pretensje?
Czemu żądasz przeprosin albo skamlesz o wybaczenie?

Twoja gra już się skończyła - to był epizod w Tamtej sztuce, nie grasz już dalej w Tym teatrze - tutaj leci zupełnie inna sztuka, a na nią nie masz podpisanego angażu.

Więc czego ty chcesz?
Czemu dręczysz innych?
Skąd ten barbarzyński zwyczaj wykrzykiwania: żądam wybaczenia, żądam zadośćuczynienia, żadam pokuty!?

Czemu duszyczko?
Od kogo, duszyczko?
Ode mnie?
Żartujesz !
A czymżesz Ty różnisz się ode mnie, co?

Wracaj do kółka graniastego czterokanciastego (?), aby nadal pompować energię Światom Wypaczenia.
Albo... zacznij wreszcie... Wszystko i Wszystkich, z Sobą na czele, traktować z MIŁOŚCIĄ !!!


*******************************************************

To tyle tytułem wyjaśnienia moich dylematów związanych z Wybaczaniem.

Musi być coś jeszcze w tym całym wariactwie, czego nie zauważamy, co być może, zostało głęboko ukryte,
abyśmy nadal padali przed kimś na pysk, albo wystawiali tyłek do kolejnego kopniaka.

Tylko nie mówcie mi, że... tak należy, bo nasi pradziadowie, bo nasze wychowanie, bo nasza kultura... itp.

Dla mnie istnieje wyłącznie MIŁOŚĆ, reszta to wyśmienite podprogramy iluzji i bzdetów, działające oczywiście,
w ramach Głównego Programu Operacyjnego - "CYC".


Pozdrawiam Słodką Energią z Najbardziej Wydajnego z Moich Rurociągów :)))


Andrzej, 11 listopada 2010 r.

brak krechy?

KOMENTARZE

Dzielę się z Tobą moimi myślami, bo i na Twojej stronie i na Forum, temat ten pojawia się często.

Wybaczanie... Przechodziłem ten "proces" po staremu według ścisłych ezoterycznych zasad.
I nic, tylko myśli dręczące, cofanie się w przeszłość, brak akceptacji, że to MIAŁO MI SŁUŻYĆ.
Wiem, znam swoją duszę od lat, że nikomu świadomie z dowolnego poziomu - umysłu czy serca,
nie zrobiłem nic tzw. złego. Jedno co mi nie dawało spokoju, to emocje, a potem dopiero zrozumienie
- nazwałem to spóźnionym zapłonem świadomości.

Mój rozwój, czasem ciężka praca doprowadziły jednak do stanu, w którym zrównały się w czasie uczucie i widzenie.
A więc klasyczne Tu i Teraz. Ufff. Ulga, złoty środek do równowagi.
Stąd uwolniłem się z potrzeby wybaczania komukolwiek za cokolwiek, także sobie.

Lidka nauczyła mnie swoim przykładem, pokazała jak się to robi, aby nie dźwigać systemowego ciężaru winy
i wybaczania. Ujął bym to tak:

PO PROSTU - POKOCHAĆ SIEBIE W TYM Z WTEDY, PRZEŻYĆ MENTALNIE JESZCZE RAZ TĘ SYTUACJĘ I
POŻEGNAĆ Z SZACUNKIEM DOŚWIADCZENIA.

Moi nieliczni nauczyciele podpowiadali mi, skutecznie, prosząc abym spróbował doświadczyć stanu:
"Nie masz nikomu nic do wybaczenia".

Gdy się odważyłem, gdy zacząłem tym oddychać, stopniowo pojawiała się naturalna ulga i radość duszy,
uwolnionej z kolejnego zaprogramowania.

Ściskam Cię serdecznie Andrzeju - Włodek
*************************************************

AngelWolf, So lis 13, 2010

Andrzeju,
zawsze szczerze nienawidziłem koncepcji karmy i nijak nie potrafiłem pogodzić się z tym, że jest 'słuszna i sprawiedliwa'.
Bzdura.
Zrozumienie i poszerzenie świadomości u kogoś, kto spędził całe życie krzywdząc innych, choćby były ich i miliony, zajmuje czasem błysk chwili, czyniąc go w mgnieniu oka, powiedzmy, mistrzem wzniesionym, a jednak zgodnie z koncepcją karmy miałby wracać i doświadczać konsekwencji swoich czynów? Po co, pytam się?
Chyba tylko po to, by kontynuować produkcję cierpienia, a wraz z nim negatywnych energii, jakby komuś na tym rzeczywiście bardzo zależało...

Jeżeli ktoś czytał książki Newtona, takie jak "Wedrówka dusz" czy "Przeznaczenie dusz", wie, że to wszystko, co tam się podobnież dzieje, wygląda jak jakaś straszliwa, zbiurokratyzowana, zhierarchizowana maszyna do produkcji wcieleń - niby wszystko z pozoru pięknie i mądrze urządzone, a jednak nie mogłem się oprzeć uczuciu, że to - podobnie jak w Matrixie - jedynie kolejny poziom kontroli, kolejna maszyneria do wgrywania bateryjkom iluzji... brrr, niepokojące...
*************************************************

Cześć Andrzejku ... :)))   Niezły artykuł napisałeś;..."System Operacyjny - CYC"

Daje do myślenia... cholernie inteligentnie zaprojektowana machina, jak na WYPACZONYCH ! Bo, nasuwa się od razu taka myśl, że WYPACZENIE wiąże się zarówno na płaszczyźnie fizycznej jak i duchowej jako pewna DEFORMACJA, czyli coś nieudolnego, a tu masz - taka perfekcja !

Ciekawe co na to ISTOTY ŚWIETLISTE, które powinny być o niebo przebieglejsze jako że ich inteligencja jest pełna
- nie skoślawiona, czyli doskonała ! W takim przypadku WYPACZENI w kontakcie z nimi byliby bez szans.

Dobrze że powiększa się świadomość na Ziemi, ale z moich obserwacji wynika że nie jest to równoznaczne z WOLĄ ludzików, aby nie dawać się "wycyckać" tym WYPACZONYM. Myślę że bez interwencji sił wyższych (istot pozytywnych) ludziki nie mają szans. Ich wola jest słabiutka, a co szczególnie uderza to większość tych ludzików woli i świadomie wybiera prowadzenie (przez sługusów wypaczonych), byle tylko samemu
nie brać za siebie odpowiedzialności.

Serdecznie pozdrawiam - Mieczysław

P.S.
Pisz jak najmocniejsze artykuły, niech szokują czytelników, bo to zmusza do myślenia. Zachłystywanie się tylko artykułami o miłości nie wystarczą, wcześniej trzeba poznać przyczyny rzeczywistości w której żyjemy, aby potem świadomie dokonywać wyborów i działać.
*************************************************

Masz rację Mieczysławie - czas na "poznanie przyczyn naszej rzeczywistości".

Odnośnie słowa "wypaczenie" - takie określenie przyjęli koledzy z blogu planeta-ziemia. Określa ono te światy,
te cywilizacje i te hierarche bogów, które zawierają niewielki procent Miłości - są jak gdyby jej negacją, chociaż nadal są Istotami Boskimi, tak jak my i inni.
Zostały "powołane", a raczej uzyskały zgodę Stwórcy na istnienie, w momencie kiedy Wszystko Co Jest było w stanie zastoju, w bezruchu. Wypaczenie miało poruszyć Wszechświaty - nadać rodzaj ruchu i działania Wszystkiemu Co Jest (może namieszać?)

Tak więc nie jest to pewna DEFORMACJA, czyli coś nieudolnego. A wręcz przeciwnie... wcale przebiegła formacja,
która wyśmienicie potrafiła omamić oraz uwięzić ogromne ilości hierarchii Bóstw, Aniołów i Słońc, by dla niej pracowali.


Ciekawe co na to ISTOTY ŚWIETLISTE...

Ano... nic, albo prawie nic - zostały zablokowane - informacja "z dołu" jest precyzyjnie fałszowana i co raz to kolejni,
w hierarchii Bogowie, są omamiani, otaczani iluzją... coś jak my ;)


... większość tych ludzików woli i świadomie wybiera prowadzenie (przez sługusów wypaczonych),
byle tylko samemu nie brać za siebie odpowiedzialności Tak jest wygodniej i... bezpieczniej.

Przecież my już to skądś znamy - nie wychylać się, a jeszcze lepiej - współpracować, popierać, a wtedy profity
i życie w spokoju i dobrobycie mamy zapewnione.

Moim zdaniem, elity, rody królewskie, kościoły, pewne organizacje mają ścisłe układy i poparcie cywilizacji wypaczenia. Na zasadzie... „my wam to, wy nam to” - coś jak współpraca na „najwyższym szczeblu” ;))


Myślę że bez interwencji sił wyższych (istot pozytywnych) ludziki nie mają szans.

I prawdopodobnie dobrze myślisz.

Dodam tylko, iż bez znanych Tobie postaci: Ojciec i WK, ten proces mógłby trwać następne kilka milionów naszych lat. To Oni dotarli do Istot Świetlistych, które nie są pod wpływem wypaczenia, są czyste, i Oni poprosili o pomoc,
o oczyszczenie hierarchii na niższych poziomach, w niższych wymiarach. A i tak, na teraz, bez Ich wskazówek,
bez pokazania "palcem" co oczyścić, byłoby licho.
Powoli, powoluteńku, oczyszczają coraz to niższe wymiary.
Może niedługo i na Planecie-Ziemia odczujemy wyraźne efekty ich pracy - pracy Istot Świetlistych.

Jaki już jest i jaki będzie w przyszłości efekt ich działania, to zobaczymy.
To co widziałem, że zrobili, tu na ziemi, można by okreslić zdaniem:
"Ludzie będą pamiętali ten dzień".
W każdym razie jest to "piekielna" robota i... piekielnie dla nich niebezpieczna.
Czasami sam mam tego próbkę, jak jestem "zbyt blisko" ;))


Pisz jak najmocniejsze artykuły, niech szokują czytelników, bo to zmusza do myślenia. Zachłystywanie się tylko artykułami o miłości nie wystarczy...

OK, staram się jak mogę i ... jak można ! ;)))       Pozdrawiam - Andrzej
*************************************************
Tak ja na kopniaki się nie wystawiam i na pożywkę też nie, bo i po co.
Ja osobiście widzę w przestrzeni energetycznej od lat, prowadzę rozmowy ze sobą samą bez żadnych pośredników, wszystko co odkryłam i wciąż odkrywam ... Przemiana, nasz rozwój, zależy tylko od Nas, od nikogo innego - po prostu od Nas samych.
Dusza jest wszechmocna może stwarzać, może ....
Życie jest piękne, bez kłopotów, cierpienia, dramatów, gier w które sami chcemy grać albo nie - to tylko od nas zależy....
Powtarzam się, ale tak to widze nie inaczej.

Pozdrowionka - Agnieszka
*************************************************
Odnośnie tego CYC'a i jego systemu, miałem podobne odczucia co do wybaczania, podobnie jak do głębokich oddechów, podczas medytacji, i pytań dlaczego nie odczuwałem tego, co inni opisują w ezoterycznych książkach, zastanawiając się potem na zimno, dlaczego ten mój samochód rozwoju duchowego nie jedzie, a nawet nie rusza, oczywiście do góry, w mniej gęstrze rejony wibracji i dlaczego karma nie odpada jak kora od suchego drzewa i wtedy przyszedł mi do głowy znów samochód, może ja dodaję ten gaz wybaczania, ale nie puszczam sprzęgła akceptacji
i tu mnie zalała fala dreszczu znajomego na skórze...eureka!
To jest to, że bez akceptacji nie ma prawdziwego wybaczania, bo to razem musi działać aby przyszła miłość.......

Marek
*************************************************


do góry