wstecz
W Tobie jest strach

Stoję na końcu drogi mojego życia. Pierwszego życia... Może inaczej.
Stoję na początku drugiego życia. Spoglądam spokojnie wstecz.
O rany, ile ciekawych dramatów przeżyłem, ile cholernych doświadczeń, trudu, rozpaczy... Niesamowite.
Tamto życie wydaje się takie „popularne”, zwykłe, przeciętne.

Czym różni się od innych żyć?

Czy jest to tak ważne?

Czy muszę je analizować?

Po co ? Komu to jest potrzebne?

Mnie? Wcale, więc...

A jednak ... Zatrzymał mnie ten wątek pierwszego życia. Co w nim było innego, co ważnego i dla kogo ?
Dlaczego ciągle byłem „niepokorny”? Dlaczego zawsze postępowałem inaczej niż wszyscy?
Może pytanie „dlaczego” jest bez sensu? Czy to w ogóle ma jakieś ma znaczenie?

Ma.

Ten głosik z wnętrza , to coś wewnątrz mnie nigdy się nie poddawało, zadając pytania z serii dlaczego, po co.
Przecież można inaczej.
Zrób to.
Nie słuchaj innych. Zrób jak czujesz, a nie jak wypada, bo inni tak robią, robili i podobno będą nadal robić.

I co z tego? Niech robią. To ich wybór.

Jaki znowu „ich wybór”?

Przecież można inaczej.

Serio? Nie wiedziałem!

I dobrze, że nie wiedziałeś. I dobrze, że mało rad słuchałeś.
Mądre rady starszych. Mądre rady doświadczonych przez życie.
Mądre rady zgorzkniałych, smutnych, zawiedzionych, przeżytych, przerażonych...

O!Tak, przerażonych!

Jesteś przerażony? Masz gacie pełne strachu?

Nie?

Łżesz jak na spowiedzi!

Smród strachu czuć od Ciebie z daleka. Sam już go nie czujesz. Nie zauważasz. Przyzwyczaiłeś się do niego.
Ktoś powiedział: „świnia nie wie, iż świnia śmierdzi”. Bez obrazy, to nie o Tobie.
Co warczysz ?
Boisz się znowu.
Strach wylazł.
Spokojnie. To przecież normalne.
Wszyscy się boją, bo przecież wszyscy robili tak samo. Jeżeli tak samo żyją, to i podobnie, czyli tak samo się boją.

Czego?
Wszystkiego! Dokładnie wszystkiego!
Kuźwa! To nieprawda!
Poważnie?
Wiesz co, a gdybyś teraz, tak teraz, Now, wziął kartkę i natychmiast, bez analizowania wypisał wszystko czego się obawiasz. Ot tak dla siebie. Z prostej ciekawości. Co Ty na to?

Wiesz, kiedy ja się dowiedziałem, że we mnie jest strach, to byłem oburzony. Jak to... ja niczego się nie boję! (choćby tygrys, to...). Potem zauważyłem, iż byłem nie tylko oburzony, byłem wściekły – ktoś odkrył mój strach, o którym nic (świadomie) nie wiedziałem. Ba! Teraz do oburzenia i wściekłości dołączył wstyd i... strach! Wiesz co to za piekielne uczucie?

„W tobie jest strach” I w Tobie także. Założę się, że jest. Dużo strachu.

Macho!

O jasne, każdy jest „macho” - wypchany strachem niczym kukła trocinami.

O, jak ludzie uwielbiają się bać. Zauważyłeś? Zobacz jak na topie są różniste filmy grozy, horrory.
Im więcej przerażenia wyniosą z filmu, tym lepszy film.
Scena ocieka krwią. Posoka wszędzie. Kapie z ekranu. Ścieka po ścianach. Co za wspaniała masakra ! Ile wrażeń. Super film.

Ok, nie lubisz przemocy typu „zabili go i uciekł”. Nie ma sprawy. Wybór jest ogromny.
Nawet Jego Wysokość Alfred Hitchcock jeszcze dzisiaj działa na wyobraźnię. Król grozy. Ptaki.

No dobra, wiem, to przeżytek, staroć.
Dzisiaj to dopiero mamy straszydła! Od sensacyjnych do fantastycznych. Ale można sobie poużywać!
A jak ktoś jest domo-sapiens, to ma zapewnioną dostawę do chaty.
Codzienna dawka świeżych i najważniejszych wiadomości z kraju i ze świata. Najważniejszych! Pamiętaj, to nie byle co!
Dziennik radiowy, co godzinę. A może częściej. Wiadomości 24h na dobę. Jeszcze częściej.

Adrenalina w górę!

Start!
„... kotka Józkowej, ta czarna, odgryzła główkę kociakowi Stasiakowych. Potem próbowała popełnić samobójstwo.
     Miejscowa Służba stwierdziła załamanie nerwowe... „

Co, bzdury, powiesz.

No to posłuchaj sam. Radia, telewizji, sąsiadów, nieznajomych w autobusie, poczytaj gazety, pierwsze strony.
A kotkę zastąp bardziej prawdopodobną postacią, z życia wziętą.
I co, teraz pasuje?
"Popatrz pani, co się wyprawia na tym bożym świecie! Kary na to nie ma".
Wiesz, zmęczyło mnie to „pastwienie się” nad najważniejszymi wiadomościami.
Smutno się zrobiło.

Pytasz dlaczego, co się stało?

Hm... a zrobiłeś listę tego czego się boisz?

Tak? Nie?

Kuźwa, a co mnie to obchodzi ! To przecież twoje strachy i Twoje życie w ciągłym niepokoju. Pewnie Ci to odpowiada.

No to wracam do tematu.
Strach.
Poczułem mój strach, obawę. Poczułem.
Zachwiało to moją wiarą w siebie i w to co robię i co chcę zrobić. Moje plany, moje życie, marzenia...

Gdzie jest najbliższy śmietnik kiepskich emocji?

O ! Jest ! Świetnie. Ładny, czysty, duży... wielka ciężarówka w złotym kolorze. Czeka na moje śmieci. To dla mnie jest podstawiona.
Szczęka otwarta – szczękę ma z tyłu – czeka na syf.
No to głęboki, spokojny wdech. Jeszcze jeden. A teraz, wraz z wydechem, sru... cały ten cuchnący strach – do szczęki! Łups! Wpadł!
Szczęka kłapnęła zamykając się szczelnie i śmieciara wyrwała z piskiem opon (kurde musi mieć niezły motor).
Już jej prawie nie widać, zniknęła, a z nią mój strach numer xx, odmiana jesienna.
Do następnego strachu, mój śmietniku!

Wiesz co, mam pytanie: skąd się toto, te strachy, w nas biorą?

Zobacz małe dzieci. Zwykłe dzieci. One się nie boją. Wyobrażasz to sobie !? One się nie boją!
Weźmie taki szkrab pająka i ogląda go, głaska, bawi się nim. Krzywdy nie zrobi. Weźmie myszkę, cieszy się, pocałuje w pyszczek....

Wariat, czy co?

Kto tu jest normalny?

A co się dzieje za rok, dwa...?

I taki bąbel zaczyna się bać ciemności, duchów, obcych ludzi, błyskawic, kolegi, psów... Im starszy, tym więcej w nim strachu.
Najpierw boi się w sposób widoczny, potem zaczyna bać się bania, bo co powie otoczenie. Co zrobią koledzy, znajomi, rodzice...
No co?
Wiesz, prawda?
Śmiech i kpina może zabić.

A wiesz czego się boimy, my, starsze dzieci? Ty wiesz najlepiej. Każdy ma swoje strachy. Skąd się to bierze? Zaraza jakaś, czy co?

Ok.
Wyobraź sobie inny świat, bez strachu, obaw. Wiem, wiem, to trudne. Aż strach pomyśleć.
W tym świecie nikt się nie obawia o zdrowie, bo je ma.
Wszyscy są radośni, szczęśliwi. Nie mają pojęcia co to choroba, ból. W tym świecie każdy ma dobrobyt.
Nie obawia się, że nie starczy mu do pierwszego. Po prostu ma, ile potrzebuje. Każdy. Nikt mu nic nie zabierze, bo po co.
Komorników nie ma, bo po co. Policji nie ma. Przestępstw nie ma, bo nie ma agresji i jej przyczyny - strachu.
Inaczej - nikt się nie boi, że może nie mieć pracy, forsy, domu, jedzenia, zdrowia, miłości...

Wiem, wiem, powiesz: science fiction, fantazja.
Ale ja tylko tak na chwilę, w wyobraźni, w marzeniach...

Teraz zastanów się nad konsekwencjami braku obaw, niepokoju, strachu.
Prawdopodobnie byłoby niemożliwym rządzenie takim społeczeństwem.
Dlaczego ?
Bo nikogo nie można szantażować! Bo nikt się nie boi! Bo Oni nie wiedzą co to strach!
Horror! Nikt się nie boi!

Nawet ja, niepoprawny marzyciel, muszę przerwać tę myśl, bo sam łapię się na jej wariactwie. (?)

O rany, jak jesteśmy przyzwyczajeni od tysięcy lat do sterowania, kontroli, manipulacji przez tych innych, mądrzejszych,
ważniejszych, rządzących. Zauważyłeś to?
Od tysięcy lat barany, stada baranów (i owieczek) mają swoich baców, pastuchów, którzy je strzygą.
Co więcej, te kudłate, sympatyczne zwierzątka, nie wiedziałyby co zrobić, jak żyć, gdyby nie było pastuchów.

My chcemy bacę!

Żądamy pastuchów!

My chcemy być strzyżeni!

Dajcie nam władcę, dajcie nam cysorza, choć on „świnia i kwiopijca”!

(Już nie wiesz jak żyć bez strzyżenia)
No dobra, dobra, nie lamentujcie. Coś, ktoś się wami zajmie. Stąd lub z góry, a najlepiej i stąd i stamtąd.
Da żreć, da oborę i będziecie szczęśliwi, aż do śmierci, a przy odrobinie wiary, może i dalej!
Amen.

Czasami wśród stada coś się dzieje. Jakieś poruszenie.
To licho. Oj licho. Bunt jakiś, albo co? Znowu ktoś spokój zakłóca, strzyc spokojnie nie daje. Co za barany!
A tak było dobrze.
Trudno, trzeba działać, czyli zapobiegać.
Recepta jest stara, sprawdzona od eonów lat.

Dziel i rządź!

Czyli, tłumacząc to na ludzki język, daj jeść, ale nie za dużo i powiedz, że zabierzesz, jak nie będą posłuszni.

Dziel i rządź!

Wiesz, coraz bardziej mi smutno.
Mam coraz więcej współczucia.
Dla siebie również.

Co robię w tym stadzie?

Po jaką cholerę tutaj jestem?

Co mi to daje?

Do czego służy?

Po co?

Dlaczego?

Jak długo jeszcze?

brak krechy?

Anglia, 3 listopad 2007