DUCHOWOŚĆ

Czym tak na prawdę jest duchowość? Duchowość jest przeżywaniem życia z całkowitym, głębokim i prawdziwym zrozumieniem tego co nam się przydarza, co obserwujemy, czego doświadczmy my i inni. Jak się to ma do tego za co duchowość uważana jest obecnie? Duchowość tak na prawdę nie jest znajomością Boga albo dążeniem do jego poznania jak się powszechnie uważa – bo czy można poznać Boga? Boga można zauważyć we wszystkim co nas otacza, ale czy można go poznać? Można przeczytać o nim setki książek, zapoznać się z tysiącami teorii, można nawet samemu te teorie wytwarzać – ale czy to napewno jest duchowość?

Notuję, że znane mi osoby, które twierdzą, że zajmują się „duchowością”, tak naprawdę oddalają się od rzeczywistego życia we własnym ciele i tu na Ziemi - odchodzą w świat energii, kosmicznych spotkań, zabiegów, oddalają się w coś co ja nazywam „demonstrowaniem duchowości wszem i wobec”. Tak naprawdę oddalają się od ducha bo oddają się duchowości.

Czym jest duchowość dzisiaj? Jest naginaniem praw boskich do praw człowieka. Dziś często tradycja jest ważniejsza od praw boskich. Rytualne obrzędy zaczerpnięte od naszych przodków są ważniejsze niż prawa boskie. Z praw boskich człowiek wybiera to co mu się podoba. Bierzemy prawa boskie, interpretujemy je by uzyskać korzyści dla siebie. Najczęściej bierzemy prawa boskie, zamieniamy je w pustobrzmiace slogany, ubieramy się w nie i demonstrujemy otoczeniu jak bardzo duchowi jesteśmy – i raczej nie jesteśmy tego świadomi.

W „Anastazji” W. Megre znalazłam fragment który jest dla mnie kwintesencja współczesnej duchowości „... doszedłem do wniosku, że osoby określające siebie jako „bardzo uduchowione” mają też druga stronę, której same się obawiają. Właśnie dlatego cały czas zapewniają innych o swojej duchowości, robią do niej aluzje. Chyba się boją, że ktoś może zauważyć tę ich drugą, ciemną stronę.”

Czy duchowość nie powinna być raczej życiem z duchem zamiast życiem jako osoba uduchowiona? Dla ilu „uduchowionych” osób to zajmowanie się „duchowością” jest tylko kolejną rolą, sposobem na przejście życia - jest tak naprawdę ucieczką od siebie w ciekawszy, bardziej interesujący świat? Jesli twoje życie kręci się wokół szeroko pojętej „duchowości”, rozmów na duchowe tematy, „duchowych” rozmyślań, medytacji, spotkań osób uduchowionych, poszerzania tej „duchowości”, pomagania osobom mniej „uduchowionym” - to może już czas by zadać sobie pytanie: kim byś był jeśli zaprzestałbyś tego co właśnie wymieniłam? Kim byłbyś gdybyś zaprzestał tych wszystkich duchowych czynności, duchowych rozmów, duchowych przemyśleń? Jak wyglądałoby twoje życie gdybyś tego zaprzestał? Co by ci w tym życiu zostało? Czy możesz powiedzieć, że bez tej „duchowości” twoje życie jest spełnione, piękne, szczęśliwe? Czy raczej używasz tej „duchowości” aby pozapełniać wszystkie luki w swoim życiu?

Ile z tej „duchowości” jest tylko pozą osoby uduchowionej, którą odgrywasz, a ile ta „duchowość” naprawdę daje twojemu duchowi? Czy „duchowość” nie stała się sposobem na życie? Niektórych ludzi łączy w grupy rodzaj słuchanej muzyki, innych polityczne poglądy. Czy ciebie z innymi nie łączy „duchowość”? Czy ta „duchowość” łączy cie z wszystkimi ludźmi, czy raczej łączy cię z tylko podobnymi tobie wyznawcami „duchowości”? Czy nie jest tak, że prawdziwa duchowość łączy wszystkich? Czy nie jest tak, że o prawdziwej duchowości można porozmawiać ze wszystkimi? Więc czym jest ta prawdziwa duchowość? I czy ty napewno o niej właśnie rozmawiasz z wybranymi i sobie podobnymi? Czy masz głębokie, oparte na miłości i akceptacje relacje tylko z tymi, którzy zajmują się duchowością? Czy wśród twoich znajomych dominują osoby z zakresem „wiedzy duchowej” podobnym do twojego? Jakie towarzyskie spotkania dominują w twoim życiu? Czy takie oparte na celebracji „duchowości”, czy te oparte na celebracji ducha? To zasadnicza różnica.

Czy zastanawiasz się dlaczego dostałeś to ciało które masz, dlaczego jesteś właśnie na Ziemi, dlaczego urodziłeś się w tej rodzinie, w tym kraju? Jaki był w tym boski plan? Czy po to dostałeś życie aby je spędzać na duchowych rozmyślaniach, czyli spędzać w swoim umyśle? Czy po to urodziłeś się w tym wymiarze, aby w myślach uciekać w inne wymiary? Czy po to urodziłeś się na tej pięknej Ziemi aby zachwycać się i wciąż opisywać inne galaktyki?

Czy byłbyś równie ciekawy dla innych ludzi gdybyś zaprzestał rozmów na egzotyczne, ezoteryczne tematy, które zadziwiają i może nawet fascynują innych ? „Duchowością” zająłeś się w jakimś celu. Jaki to cel? Czy chciałeś urozmaicić sobie życie, poprawić jego jakość? Sprawić by stało się pełniejsze? Co jest w stanie sprawić że twoje życie jest pełniejsze: prawdziwe życie tym życiem i będąc w tym życiu, czy raczej rozmyślanie o nim i powiększanie wiedzy jego dotyczącej, ale nie życie?

Kięża są duchownymi, zajmującymi się duchowością i często tak mało w nich ducha, tak mało ducha jest w tym co głoszą. Dlaczego? Bo zajęci są duchowością. Tyle maja reguł, przykazań, form dogmatow. Tyle ludzkich praw postawionych ponad prawa boskie, ponad prawdę. Tak często krytykuje się książy katolickich, że to co głoszą nie idzie w parze z tym jak żyją. Przypomnij sobe co ty zarzucasz księżom i zapytaj siebie czy nie można by było tego zarzucić i tobie.