Przekaz Kuthumiego z dnia 11.11.2009r.
Channeler: Lynette Leckie-Clark
Tłumaczenie: Lucyna Cichowska
Wersja do druku: Drzwi do waszej duszy - (plik pdf - 64KB)
Jest dla mnie wielką przyjemnością wejść dziś ponownie w wasze pola auryczne, aby z wami porozmawiać, poprowadzić was i uczyć w pełnych miłości i przebaczenia energiach Wszechmogącego – Boga. Wielu z was jest teraz w trakcie świętowania, wielu jest zajętych przystrajaniem domów i przygotowywaniem smacznego jedzenia. To przyczynia się do rozprzestrzeniania energii radości i śmiechu. Rodziny spotykają się w okresie dobrej woli i przebaczenia dla wszystkich ludzi.
Ach, ale każdy z was mógł mieć tą intencję, tą myśl przez cały rok – intencję, że chętnie wybaczacie, chętnie pomagacie sobie nawzajem. Mówiłem o niej, o wielkiej wadze waszych czynów, o wadze każdego z nich poprzedzonego odpowiednim zamiarem. To jest ważne. To jest potrzebne.
Chciałem jednak dzisiaj porozmawiać też o was – tak, o was. O tych cudownych istotach Światła, które powoli budzą się z głębokiego snu wielu, wielu wcieleń pełnych doświadczeń. Możecie o nich czasem myśleć, jako o wspomnieniach.
Są to wspomnienia was w różnych aspektach, ponieważ z każdym wcieleniem przychodziły jakieś lekcje i wielu rzeczy się dzięki nim nauczyliście, powiększając tym samym doświadczenie i wiedzę waszej duszy.
Członkowie waszych duchowych rodzin wspierali was w nauce tego, co wybieraliście sobie jako lekcję w każdej inkarnacji. Później mówiłem wam, że nie wszystkie one były miłe, mimo tego, to właśnie z tych najmniej przyjemnych, wyciągnęliście największe nauki. Wiele razy czuliście się samotni, chociaż my wciąż nad wami czuwaliśmy. Członkowie waszych duchowych rodzin wielokrotnie asystowali wam niejako w przebraniu. Zrobili tak z bezwarunkowej miłości do was. Tak, do was, moi przyjaciele. Mogliście myśleć o nich, jako o swoich wrogach, jako o tych, którzy się wam sprzeciwiali. Powiem wam, że to były dusze, które najbardziej was kochały, które miały najwięcej do stracenia, ponieważ ryzykowały utratę waszej miłości.
Nie tej ludzkiej, tylko miłości waszej duszy. Ponieważ rola, którą grały, aby pomóc wam nauczyć się tego, co sobie wybraliście, często powodowała wiele złości, bólu i uraz w waszych ciałach emocjonalnych. Niektórzy z was tak mocno się tego trzymali, że zaczęło to w nich kipieć i stało się trucizną. Inni zamknęli swoje serca wierząc, że to ochroni ich przed kolejnym bólem i ranami. Trucizna jednak stawała się coraz silniejsza i zaczęliście obwiniać innych. Czasem ujawniała się ona pod postacią nienawiści wobec kogoś z duchowej rodziny, kto bardzo wytrwale grał swoją rolę, aby pomóc wam się nauczyć, doświadczyć. Jak więc widzicie, ryzykowali dużo. Mimo tego zdecydowali się wesprzeć was z bezwarunkowej miłości, pomagając tym samym wzrastać waszej duszy.
Oczywiście, kiedy wracacie do domu na planie duchowym, znów jesteście blisko swojej duchowej rodziny. Powiem wam, że kiedy dusza powraca i widzi, jak jej tożsamość, jej ego, reagowało, czuje cierpienie i żal. Trwa to jednak tylko chwilę. Często taka dusza decyduje się ponownie inkarnować i powtarzać tą samą lekcję i doświadczenie. Wszystko jest doświadczeniem, wzrastaniem i nauką, nieustającym zbliżaniem się do Boga poprzez pozostawanie w Wyższym Ja przez cały czas. Wracając dusza znów poszuka członków duchowej rodziny, aby wspierali proces nauki.
Tak to się odbywa, przyjaciele. Wielu z was zna Boga. Niektórzy nazywają go innym imieniem, nazywają go Źródłem, Światłem, Jedynym, nie ważne, jak jeszcze. Wiele ścieżek prowadzi do tego samego celu.
Kiedy wrócicie na plan duchowy, zobaczycie bezsens niepokoju i sprzeczek o imiona. Ważne jest to, co mieszka w waszym sercu, ta emocja prawdziwej, bezwarunkowej miłości, która wypływa przez wasze Wyższe Serce – to ma znaczenie. I mówię wam, że tylko to. Ta miłość, to Światło, które w sobie nosicie, jest jedyną esencją, która pozostaje z wami, z waszą duszą wcielenie za wcieleniem. Zawsze abieracie ją ze sobą. Wyprowadza was z ciemności ku Światłu. Ono jest miarą, kiedy wybieracie kolejne wcielenie i doświadczenie. Tak, moi przyjaciele, mówię wam prawdę. Tak to się odbywa. Rozumiecie teraz, dlaczego proszę was, abyście uważali na wasze intencje dobrej woli wobec wszystkich ludzi? Dlaczego by nie wprowadzić tego w życie na cały rok? Dlaczego nie? To jest wasz i tylko wasz wybór. Pomyślcie nad tym.
Prosiłem was również, abyście przyjrzeli się doświadczeniom z minionego roku. Oczywiście są te pozytywne, zabawne i być może, w których pobrzmiewają trudności lub smutki. Żyjecie w czasach wielkich zmian, więc nie może być inaczej. Jednak mówię wam, wasza nauka i wzrost waszej duszy decydują o tym, jak ogarniecie te doświadczenia. Czy użyjecie mądrości waszej duszy i pozwolicie sobie na zmiany w waszym życiu codziennym? Może rozpoczniecie karierę albo przeprowadzicie się. Łagodnie odpuśćcie sobie to, z czego już wyrośliście w waszej mądrości. Chyba, że wolicie użalać się nad sobą patrząc na siebie, jak na ofiarę. Co wybieracie? I kogo będziecie chcieli obwiniać użalając się? Możecie doświadczać tego, co niektórzy nazywają „ciemną nocą duszy” – waszej największej lekcji.
Rozważcie swoje błogosławieństwa, przyjaciele. Zróbcie krok na przód. Nie ważne, jak będzie mały, ale dokonacie go z wyboru. Tworzy się on w waszym sercu, przechodzi do ciała emocjonalnego i do świadomości. W tym czasie świąt zatrzymajcie się na chwilę. Przyjrzyjcie się swojej ścieżce. Spójrzcie na kroki, które podjęliście i wybory, których dokonaliście. Uznajcie je po prostu, jako doświadczenie. Nie traćcie energii rozsądzając, czy mogliście wybrać inaczej. Nie. Powiedzcie raczej: „Nauczyłem się. Pójdę dalej z miłością do siebie”. Z miłością do siebie. Dlaczego tak wielu z was ma z tym problemy? To temat na jedno z naszych kolejnych spotkań.
Na chwilę obecną chcę, abyście spojrzeli poza to, co dostrzegacie swoimi fizycznymi oczami. Wejdźcie w wasze serca – drzwi do waszej duszy. Mieszka tam wielka mądrość i powiem wam, że to właśnie tu powinna zamieszkać też intencja. Jeśli potraficie to zrobić, osiągnąć – zdobędziecie wszystko, przyjaciele. To jest wszystkim. Wasza dusza będzie radować się na Ziemi i tu, kiedy już wrócicie. Otwórzcie do niej drzwi w swoich sercach.
11.11. zostaje otwarta kolejna brama.
Przynosi jeszcze wyższą wibracyjnie energię od tej, której doświadczyliście 9.09.2009r.
Ta brama otwiera oko wizjonera, mędrca, co pozwoli wam spojrzeć poza fizyczny wzrok. Pozwoli zobaczyć wam wyższe wymiary. Wymiary tętniące życiem, wyższą wiedzą i pełne istot Światła. Dlatego dzisiejsza wiadomość jest bardzo ważna. Ogarniajcie to, usiądźcie w ciszy. Spójrzcie na swoje ziemskie problemy z wyższej perspektywy. Medytujcie, oczyśćcie się i otwórzcie.
Te bramy przygotowują was, moi przyjaciele, abyście w pełni objęli Światło i przypomnę wam, że to pełne Światło jest bardzo potężną, piękną i wysoką wibracją. Dlatego bramy tworzą dla was stopnie, po których możecie się wspinać i powstały one, ponieważ macie też ciała fizyczne i koniecznym jest, aby mogły one bezpiecznie pracować z energią Światła i ją absorbować. Wtedy stajecie się prawdziwie wielowymiarowi, będąc jednocześnie na górze i na dole.
Powiem więcej na ten temat, kiedy znów się spotkamy.
Posyłam miłość każdemu z was.
Mistrz Kuthumi
Tłumaczenie: Lucyna Cichowska email: belinka@o2.pl
Copyright © 2003 Rev, Lynette Leckie-Clark – Wszystkie prawa zastrzeżone.
Zabrania się sprzedaży tekstu w jakiejkolwiek formie.
Dozwolone jest dzielenie się z przyjaciółmi.