Ona pisze...
I u nas w Polskiej
Shaumbrze, też
ślub był, a jakże w Nowej Energii, bez urzędu i udziału księdza, który kazałby
sobie przysięgać...
nie było ani jednego, ani też drugiego ze świata starego.
Jedno, co towarzyszyło, to Światło i Miłość.
I oboje ONI, w sercach uroczystych, do wszystkiego wewnętrzną zgodą
przygotowani...
jak otworzyły się ich bramy, tylko to zbierali...
22.XI. 2009r.
tuż po spotkaniu po eonach czasu, po wędrówkach w swych ciałach w różny sposób,
doświadczeniach siebie, poznawaniach w najróżniejszych wydaniach...
spotkali się,
rozpoznali...
oglądali swe ciała...
Wszystko doskonale do siebie dopasowane, nawet zapach...
ON zadał pytanie, ona suwerennie odpowiedziała jemu na nie...
Dusza przez usta przemawiała, potem rozum pojąc miał za zadanie, co też takiego
się stało.
Przyjął, zgodził się, już od roku przyzwyczajony do swej nowej roli...
Potem za ręce się wzięli, ona jego, on ją, do klasztoru weszli, bo tam było
Światło, po które Ona jeździła przez lata...
by siebie nie zapomnieć, i wykonać swą pracę...
Usiedli sobie w ławce, bez słów i nadmiernych wzruszeń,
"Oto Jestem Ja, Oto Jest On"
przedstawienie nastąpiło na wprost tych, do których kiedyś modlitwy szły.
i tyle.
On Błogosławił wszystko, co do tego momentu doprowadziło. ona wdzięczność za tę
chwilę sobą całą wyraziła....
Był tam pośród ławek, cicho siedział w modlitwie zanurzony brat Franciszkanin..
Potem wstali, poszli do bocznej nawy, tam wielki obraz "Jezu Ufam Tobie".
Jemu kiedyś zaufali, zaufanie przejęli jak pochodnie,
na wprost siebie raptem stanęli, "Ufamy sobie" powiedzieli, skłonili się
z czcią
przed sobą ....
za ręce wzięli - odeszli od ołtarza.
To, co prawomocnie miłością przypisane wzięli ze sobą...
A poprzez sklepienie kościoła wyszła za Światłem informacja Nowa.
Oto dwoje połączonych ludzi- bogów, godnych siebie nawzajem, suwerennych i
wolnych,
od wyczekiwania na siebie i od tego, co w starym świecie....
Serca dwa połączone, w Jedno wielkie, każde całe, dopełnione, teraz
współtowarzyszące.
To są bliźniacze płomienie ze źródła jednego
na siebie tak długo czekające...
I stało się tęsknot z dna dusz fizyczne urzeczywistnienie....
Potem, był spacer piękny nad Wisłą, dzień
pochmurny, a było jasno, zwłaszcza wtedy, gdy zdjęcia robili, gratulacjom
nie było końca.
"Gratuluje Tobie za Siebie, "Gratulujemy sobie, żeśmy jak w niebie tu i teraz na
ziemi, w naszym raju spotkani...
Wdzięczność spoza granic...
"Adam" i "Ewa" i wąż, który nie przeszkadza, a tworzy dla nich - wszystko
temu podporządkowane....
Oni chodzili i tylko to zbierali, co kiedyś sami zasiali...
Zachwyty z piersi, takie normalne, a raczej stany nieustające w cudownym
zadziwieniu...
Boski mąż, Boska żona...
Bosko-ludzcy kochankowie we wszystkich rolach...
i matki, i ojca i dziecka i przyjaciela i dla siebie partnera...
wszystkie role połączone...
Jest Kompletne i dopełnione...
Oto ślub w Nowej Energii, bardzo świadomy, taki, że tylko się szło za tym, co wskazuje serce, dwa serca w jednym połączeniu z sobą, dwa oddechy w jednej wspólnej przestrzeni, i - powietrze świeże, każdy ma swą "butlę z tlenem", każdy najpierw zbudował bezpieczną przestrzeń, swój własny DOM, a, kiedy stał się kompletny, dołączone zostały do siebie...
Zewnętrzne i wewnętrzne...męskie i żeńskie...słońce i ksieżyc...boskie i ludzkie...czas integracji, asymilacji i łączenia.
..............
Potem był bankiet ze sobą bardzo uroczysty, w radosnym nastroju z kelnera towarzystwem, wszystkie energie tak pięknie służyły, oczy blaskiem świeciły i w tym wszystkim taka cudna, taka piękna radość pospolita, prosta, ze świadomością swojego Istnienia i siebie w Nim osadzenia.
I od tej pory dotknięcia rąk, zbierają potwierdzenia, wdzięczność ogromną mają i miłość, którą pozyskali w ramach uprawomocnienia...
Wzięli to, co dla nich w
posiadanie, wpierw oddali się boskości w najem i za tym sobie nawzajem...
I już niebawem, niedługo, dzielić się będą Sobą takimi, jawnie, szczęśliwości stany,
rozsiewać w świat dalej, są Światła kanałami, Są Twórcami
według własnego wyboru i upodobania...
.....i na potwierdzenie... mnóstwo tego było, wiadomo, cudów nie ma, energie
nowe tak działają, że gdzie noga, gdzie wzrok, gdzie słuch, w ciszy pięknej
swej, widać, słychać i czuć.
Wskutek zaufania do siebie, wszystko jasne i fizycznie rozpoznawalne jest..
wiarygodne, urzeczywistnione i namacalne...
Dokumentują zapisem te chwile, każdego dnia wyłania się wiele...
Pojechali w tydzień po zaślubinach na Stawską Górę.
To jest rezerwat przyrody, pośród przestrzeni którego ona przywracała siebie.
Zakopała tam kiedyś ponad 6 lat temu symbol, w intencji ogniska domowego, spełnienia marzenia, połówek połączenia...
Całe życie tęsknota obustronna do siebie u każdego z nich była, wszystko
spełnione zostało, marzenia zrealizowane, plany wykonane...
Lecz jednak serce wiedziało na co tak długo czekało...
i...
Pojechali tam w dzień
Mikołaja, wykopać, lub przyjrzeć się chociaż temu,
łopatkę z sobą wzięli...
byli niczym dzieci...
Ona rozpoznała po latach to drzewo...
ON o nic nie pytał,
towarzyszył.
kilka oddechów...
Spojrzenie w dół, "gdzie, w miejscu którym"?
Jedno zapytanie, wypatrywanie...
Z przestrzeni czytanie.
Widok ukazał się taki...
Na wierzchu, troszkę w ziemi, był sobie symbol ten.
Z rubasznym uśmiechem Budda leżał, do góry brzuchem
"aaaaaaaaaaaa"
- słychać było od niego, macie prezent, tak, "to jest właściwy czas i właściwi Wy dla siebie"..
Ponieważ wierni marzeniom swym i wszystkiemu, co w związku z tym, wzięli co im należne, podziękowali, i...
...pojechali dalej.
Odwiedzić las zapragnęli, kiedyś dworski park, gdzie od roku magia drzew ujawniała przed nią tajemnice swe i rzeka przekraczania granic uczyła.
Drzewom na miejscu pięknie się pokłonili, ona żegnała się z nimi.
I było takie odczucie, że drzewa te, przy których często sobie stawała, półkolem przez nie otulana, ustawiły się raptem w rzędzie i iść za nimi postanowiły.
Oni z wdzięcznością ich energie ze sobą w świat wzięli tak, jak przystało w energiach nowej fali.
I jeszcze po drodze wstąpili do kościółka małego, bo piękny jest, malutki, zgrabny, taki sobie wpośród lasów, rzeki i ptaków śpiew słychać, miast samochodów...
Tam, zdjęcie pod wiszącą koroną zrobili
Był kielich i takie dla Nich wskazanie ...
No to się posłuchali ...
Bo takie jest właśnie Nowego Świata przykazanie.
***
Gdziekolwiek tylko się zwrócą, wszystko
rozkwita i jaśnieje, nawet twarze ludzi...
A raz, na spacerze w mieście, obcy ludzie zrobili im zdjęcie...
I jest tego dużo, dużo więcej....
Dokumentację sobie robią na tchnienie Nowego dla innych na Nowe spojrzenie.
Spoza zasłony
światów wielowymiarowych...
I takim "cudom" nie ma końca, coraz więcej, coraz szerzej widać Nową
Energię, jak się rozmnaża, za jednym pociągnięciem.
Tak, wybieram Nowy Świat.
I MY w nim - zmaterializowane szczęśliwości Nasze !
I tak jest...
On pisze...
Troistość Cudu
Najpierw spotkały się dwie dusze
I umówiły się ze sobą
Że będą tańczyć w radości
W Boskim spokoju
Potem spotkały się myśli
Ruszyły naprzód z energią
Zaczęło się dostrajanie
Aż pojawiły się słowa
A w końcu spotkały się ciała
I zaczął się taniec troisty
Nieznany i wymarzony
Cudowna harmonia i spokój
I warto czekać by się zadział
Wielki Boski Plan Przeznaczenia
Z ufnością i zawierzeniem
W oddechu jak fioletowy płomień
Czy można być bardziej radosnym?
Gdy Aniołowie biją NAM brawo
Choć pokażemy TO wszystkim
Niech pójdą za nami następni
Niosący światło miłości...
22 listopada 2009 – w Kazimierzu Dolnym
Ślub Nasz
A obok był piękny klasztor
A w nim cudne miejsce mocy
Widać zadziałało silnie
Bo spytałem...
Wyjdziesz za mnie ?
I co wtedy powiedzieć
TAK, NIE
Nie wiem ?
Powiedziałaś
W swej suwerenności
Zgadzam się !
Oczy Ci rozbłysły
Serca na chwilkę stanęły
W zamyśleniu
I potem weszliśmy do środka
Gdzie modły Twoje składane były
Usiądźmy – powiedziałaś
Poczuliśmy to miejsce
Z oczu pokapały mi łzy
Księdza nie było widać
A MY w uniesieniu miłości
Przyjęliśmy zaślubiny sobie
Bez słowa
W ciszy
Wychodząc nie przeżegnaliśmy się
Mignął bokiem zakonnik
Wpatrzony
Pokłoniliśmy się z wdzięcznością
Boski Mąż i Boska Żona
Zakonnik podążył do wyjścia
Drzwi mu przytrzymałem
W zwykle niewidocznych oczach
Jego
Zobaczyłem cichą radość
Przez próg Cię potem przeniosłem
Szczęśliwy że dałem radę
Delikatnie opuściłem na ziemię
I odetchnąłem radością...
22 listopada 2009 – w Kazimierzu Dolnym
Stało się Dopełnienie
I stało się
Dopełnienie
I róża w sercach zakwitła
Połączonych
Anioł nad nami się pokłonił
Z szacunkiem
I ślub wzięliśmy
Bogu kłaniając się
Z wdzięcznością
Skończyło się układanie
Już wszystko ułożone
Nasze Dzieło
Twój Plan
Boże
I wszystko, co nastąpi potem
Będzie wielkością
Poszanowania miłości
W jasnym jej świetle
I od tej chwili pamiętamy
Jest dla Nas wielkie zadanie
Mamy ludziom nieść światło
Nie na Boga chwałę
Lecz dla swojej chwały
Lidko i Włodku, kochani
Ja Wam dziś mówię
POKÓJ
I ja, Bóg Wam dziękuję..
23 listopada 2009 – w Kazimierzu Dolnym
Kryształowa przestrzeń istnienia
Anielskie dźwięki
Płyną poprzez ciszę
W sercu moim
Jest ciemno
Jest rano
Resztki snu
Łzy radości
Dopełnienie w ciszy
Wszystkie barwy tęczy
W jednym
Kryształowym kształcie
Mam znów tego więcej i więcej
Ciepła miłości
Zachwytu nad cudem istnienia
Zawierzenia na co dzień
Radości bycia
Kryształowa cisza istnienia
Dopełniła się...
24 listopada 2009 – w Studio Tworzenia Przestrzeni , w DOMU
My piszemy...
Odtąd...
Nasze wspólne, piękne, błogosławione życie .
Dzielimy się z Wami tym.
25 grudnia 2009 w Ustanowie